Drzewa – wielowarstwowa opowieść o strażnikach krajobrazu
Mijamy je podczas spacerów, często nawet o nich nie myślimy. A one są i dominują, i są łącznikiem między przeszłością a teraźniejszością. Chciałbym w tym tekście zabrać was na fenomenologiczny spacer, podczas którego ubłocimy sobie buty i wejdziemy nieco głębiej w krajobraz. Naszymi drogowskazami będą one – monumentalne drzewa, strażnicy krajobrazu.
Drzewo, szczególnie to samotne – monumentalne, to najpotężniejsza dominanta krajobrazowa, jaką możemy spotkać na nizinach. Wysokie, o rozłożystej koronie, mające nieskrępowany dostęp do światła i brak konkurencji w swojej okolicy jest ekologicznym zwycięzcą. Wygrało wszystkie dostępne wyścigi; jest pionierem i to ono dyktuje warunki oraz przygotowuje grunt dla kolejnych swoich sióstr i braci. Spija śmietankę swojego sukcesu nawet długo po minięciu tego pionierskiego okresu. Olbrzymie dęby, sosny czy wiązy zawsze będą wyróżniały się w krajobrazie nawet kiedy uzyskają towarzystwo kolejnych drzew. Właśnie ta krajobrazowa cecha powoduje, że tę monumentalność tak bardzo polubił człowiek.
Niniejszy esej poświęcony jest strażnikom krajobrazu, czyli drzewom, które z wielu powodów zostały uznane za miejsca kotwiczące ludzką pamięć. Warto wspomnieć, że nadawanie drzewom imion jest praktyką powszechną i znaną w wielu kulturach. Przykładowo na Wyspach Brytyjskich drzewa otrzymywały imiona kolejnych dzieci rodzących się w rodzinie, co miało zapewnić im pomyślność i szczęście. Na ziemiach polskich jest jednak zgoła inaczej, gdyż z drzewami wiązane są pewne wydarzenia i osoby z przeszłości oraz akcentowana jest ich rola w gospodarce lub ekosystemie.
Litewski praolbrzym
Na początku XIX w. wielkie poruszenie na ziemiach polskich wywołała informacja o ścięciu wielkiego dębu. Drzewo to rosło w dobrach Dionizego Paszkiewicza (1757-1830), polsko-litewskiego szlachcica, mieszkającego w majątku Bordzie na Żmudzi. Dąb ten o imieniu Baublis1 zachwycał wszystkich odwiedzających majątek swoją wielkością, jednak w 1812 r. – ze względu na rozpoczęcie obumierania tego osobnika – właściciel majątku zdecydował się je ściąć2. Po powaleniu na ziemię policzono słoje rocznych przyrostów i oszacowanego jego wiek na ponad siedemset lat. Oznacza to, że młodość tego osobnika przypadła na formowanie się wczesnośredniowiecznego państwa litewskiego, zaś jego dalsze losy były z kolei ściśle splecione ze skomplikowanymi procesami zacieśniania unii polsko-litewskiej, wzrostu tego tworu politycznego i jego finalnego upadku w 1795 r. Można powiedzieć, że w losach drzewa zaklęta została metafora losów państwa i narodu, które wzrastało, przeszło przez etap młodzieńczego buntu i dojrzałość. Śmierć drzewa alegorycznie wyraziła śmierć polsko-litewskiego narodu i tęsknotę za utraconym państwem – stąd m.in. Baublisa wspomina Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” (1834 r.):
Knieje! do was ostatni przyjeżdżał na łowy,
Ostatni król, co nosił kołpak Witoldowy,
Ostatni z Jagiellonów wojownik szczęśliwy
I ostatni na Litwie monarcha myśliwy.
Drzewa moje ojczyste! jeśli Niebo zdarzy,
Bym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy,
Czyli was znajdę jeszcze? czy dotąd żyjecie?
Wy, koło których niegdyś pełzałem jak dziecię...
Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie
Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie,
Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem?
Czy kwitnie gaj Mendoga pod farnym kościołem?
I tam na Ukrainie, czy się dotąd wznosi
Przed Hołowińskich domem, nad brzegami Rosi,
Lipa tak rozrośniona, że pod jej cieniami
Stu młodzieńców, sto panien szło w taniec parami?
Powalone drzewo zostało podzielone na trzy części. Dolną Paszkiewicz przeznaczył na altanę, w której zorganizował muzeum starożytności. Pień ofiarował biskupowi żmudzkiemu Józefowi Anrulfowi Giedroyciowi, zaś z wierzchołka kazał sprawić bardzo szerokie deski – jedną z nich zamierzał obdarować nawet uniwersytet w Wilnie. Baublis jest (bo do dzisiaj stoi wykonana z niego altana) reliktem minionych czasów, jest przestrzenią kotwiczenia przez Paszkiewicza narracji o przeszłości, gdyż rył on w nim swoje wiersze, gromadził znalezione starożytności i oprowadzał przyjeżdżających do niego gości. Można domyślać się, że wspomniany biskup Giedroyć miał przewieźć okuty żelaznymi okowami pień Baublisa do swojej rezydencji w Wilnie. Tam drzewo to (już po śmierci) miało zapewne służyć swojemu nowemu właścicielowi w celu manifestowania jego pozycji i władzy. Paszkiewicz wspominał jednak, że pień Baublisa został ostatecznie złożony w jednym z biskupich folwarków i zgnił przykryty sianem. Baublis (już w postaci przygotowanej altany) zachwycał też żołnierzy wielu armii, którzy odwiedzali majątek Paszkiewicza w czasie wojen napoleońskich. Jak sam pisał: „różnych krajów żołnierze odwiedzali dom mój, a widząc tuż stojący dąb oglądali go i wszyscy odchodzili z uszanowaniem upewniając mnie razem, że w krajach swoich – cieplejszych od naszego – podobnej wielkości dębu nie widzieli”.
Dlaczego Baublis jest tak ważny? Otóż jest to pierwsze znane nam drzewo, które w ewidentny sposób miało charakter pomnikowy, wokół którego stworzono mit i narrację istnienia państwa, które zachwycało wszystkich przyjezdnych. Założenie Paszkiewicza zdecydowanie wyprzedziło swoją epokę i było też dla wielu absolutnie niezrozumiałe. Sugerowano mu przeznaczyć altanę z Baublisa na skład ziemniaków, kapliczkę czy w ogóle pociąć na cembrowiny do studni. Paszkiewicz jednak wspominał, że „słowem na różne przedmioty mój dąb przeznaczano, a ja wszystkim milczeniem odpowiadałem”.
Drzewo jako element penalizacji krajobrazu
Siła drzew wyraża się także w tym, że od wieków stanowią element penalizacji krajobrazu. Według tradycji Judasz, który zdradził Jezusa, powiesił się na drzewie – jest to oczywiste zderzenie motywu drzewa życia (na którym umarł Jezus) z drzewem śmierci (na którym zawisł zdrajca). Rozwijając tę myśl warto zwrócić uwagę, że w przeszłości skazańców wieszano na szafocie, zaś miejskie szubienice były zlokalizowane daleko poza granicami miasta. Penalizowano nie tylko za pomocą materiału jakim było drewno, ale także za pomocą przestrzeni, gdyż ci, którzy musieli ponieść zasłużoną karę nie dostąpili prawa do godnej śmierci wewnątrz wspólnoty. Musieli zostać skazani na banicję na wielu płaszczyznach.
Ludzie wykorzystywali drzewa, by wryć w krajobraz pamięć negatywną, odstraszającą i przerażającą, stanowiącą element reperkusji władzy wobec wspólnoty3. Przykładem to obrazującym mogą być dwa drzewa znajdujące się dziś na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego, noszące nazwy: Sosna Powstańców i Dąb Powstańców. Z tymi obiektami związane są historie mówiące o wyłapywaniu i wieszaniu na drzewach przez rosyjskich żołnierzy uczestników powstania styczniowego, którzy walczyli w kwietniu 1864 r. w bitwie pod miejscowością Budy Zaborowskie we wschodniej części Puszczy Kampinoskiej. W potyczce tej wybito oddział powstańców pod dowództwem Walerego Remiszewskiego zaś ci, którzy przeżyli rozproszyli się po obszarze Puszczy Kampinoskiej i byli ścigani przez wojsko rosyjskie4. Ciała powstańców zostały zbezczeszczone, a rosyjska armia uniemożliwiała pochówek zabitych. Mieszkańcy Puszczy Kampinoskiej chowali ich potajemnie w kolejnych dniach w mogiłach, których lokalizacja do dziś często nadal nie jest znana.
W związku z tym tragicznym wydarzeniem na terenie Puszczy Kampinoskiej powstała legenda, według której rosyjska armia miała wieszać uczestników bitwy pod Budami Zaborowskimi na samotnie rosnących i rozłożystych drzewach5. Niestety nie jest możliwe znalezienie potwierdzenia tego faktu w materiale pisanym, chociaż sam zwyczaj wieszania ludzi na drzewach w ramach opresji jest znany od wieków też na innych szerokościach geograficznych6. Na pewno pamięć o bitwie i jej tragicznych konsekwencjach istniała w lokalnej świadomości w latach 1918–1939, co potwierdza zdjęcie profesora Romana Kobendzy z 1924 r. i fakt odbywania wycieczek przez weteranów powstania styczniowego do Puszczy Kampinoskiej. Sosna Powstańców przewróciła się w 1984 r. i została pozostawiona do naturalnego rozkładu. Przy tej okazji oceniono jej wiek biologiczny, który w momencie przewrócenia wynosił około 170 lat. Oznacza to, że w momencie wybuchu powstania styczniowego w 1863 r. sosna ta miała około 50 lat. Zdecydowanie musiało to być drzewo rozłożyste, gdyż – podobnie jak Sosna Kościuszki – rosło przy ścianie lasu (co potwierdza kartografia), jednak było na pewno za słabe, by utrzymać na swych konarach tuziny powieszonych powstańców.
Zdjęcie autorstwa Romana Kobendzy w jasny sposób ukazuje drzewo będące dominantą krajobrazową – samotne, rozłożyste i majestatyczne. Obiekt ten był więc ze względu na swoje położenie i dostępność miejscem, wokół którego w bardzo przystępny sposób można było zakotwiczyć pewną narrację o przeszłości. Jest wielce prawdopodobne, że w czasie poszukiwań żołnierzy Remiszewskiego na terenie Puszczy Kampinoskiej Rosjanie wykorzystywali okoliczne drzewa jako szubienice do tego by wieszać na nich powstańców, jednak istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że żyjące dziś osobniki uczestniczyły w tym procesie bezpośrednio7. Mord na ludziach i wieszanie ich na drzewach wpisuje się w wielowiekową tradycję penalizacji krajobrazu – drzewa w tym wymiarze miały karać społeczność Puszczy Kampinoskiej przez kolejne pokolenia. Warto jednak zwrócić uwagę, że w XX w. funkcja ta została całkowicie obrócona i zamiast kary zaczęto tworzyć narrację opartą na upamiętnieniu i akcentowaniu treści o charakterze patriotycznym. Między innymi dlatego organizowano wycieczki weteranów, na których obecna miała być młodzież, która miała swoją obecnością być gwarantem trwania pokoleniowej sztafety pamięci.
Pielęgnowany w Polsce zwyczaj wiązania pamięci o wydarzeniach historycznych wokół pomników przyrody takich jak drzewa jest tradycją o unikalnym, w skali Europy, charakterze. Proces ten ma swoje głębokie korzenie kulturowe, gdyż drzewa od wieków były reprezentacją sił nadprzyrodzonych8. Ich długowieczność i monumentalność pozwalały z taką łatwością wiązać ich dzieje z wydarzeniami politycznymi i społecznymi szczególnie w ostatnich dwustu latach. Drzewa w otwartym krajobrazie dominują i stanowią jego bardzo ważny element, wokół którego kotwiczona jest pamięć określonych społeczności łącząc w ten sposób tradycje przeszłości, z teraźniejszością i przyszłością.
Tomasz Związek
Nieco zmieniona wersja tego eseju zostanie w tym roku opublikowana w piśmie „Environment and History”. Znajduje się tam też opisany wątek Sosny Tadeusza Kościuszki, której zabezpieczone szczątki stoją do dziś pod Maciejowicami.
Tomasz Związek – historyk środowiska, pracownik Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN w Warszawie, badacz historii lasów, autor książek i artykułów naukowych. Ostatnio opublikował, razem z Szymonem Jastrzębowskim i Jackiem Markiem, książkę krajoznawczą pt. „Puszcza Kampinoska. Opowieści o wydmach, mokradłach i sosnach”, Wydawnictwo Paśny Buriat, Kielce 2023.
Przypisy:
1. Paszkiewicz uznał, że nazwa ta mogła oznaczać imię pogańskiego bożka miodu, który był czczony przez pogańskich Litwinów. Obecnie uznaje się, że nazwa ta pochodzi bezpośrednio z języka litewskiego i oznaczać może z jednej strony ptaka (Botaurus stellaris) lub z drugiej ‘buczenie lub ryk’, por. U. Bijak, Arboretum onomiczne, „Onomastica”, 61 (2), 2017, s. 385.
2. D. Paszkiewicz, O dębie mającym przeszło lat tysiąc zwanym Baublis, który jest na Żmudzi w majętności Bordzie należącej do Dionizego Paszkiewicza, „Sylwan”, t. 1, 1827.
3. V.A.C. Gatrell, The hanging tree: execution and the English people 1770-1868, Oxford 1994.
4. S. Zieliński, Bitwy i potyczki 1863-1864 na podstawie materiałów drukowanych i rękopiśmiennych Muzeum Narodowego w Rapperswilu, Rapperswil 1913, s. 29-30.
5. L. Herz, Puszcza Kampinoska. Przewodnik, wyd. 5, Pruszków 2022, s. 225-226; L. Herz, Puszcza. Opowieści kampinoskie, Warszawa 2022, s. 52. Podobne reperkusje miały mieć miejsce w Puszczy Knyszyńskiej podczas powstania listopadowego w 1831 r., zob. H. Galera, Morfologia a symbolika drzew. Pokrój ogólny, „Nauka”, 2007 (2), s. 122.
6. Por. M. Shanahan, The trees of life that became agents of death, underthebanyan.blog/2018/04/12/the-trees-of-life-that-became-agents-of-death/, dostęp: 11.02.2024.
7. Por. S. Jastrzębowski, T. Związek, J. Marek, Puszcza Kampinoska. Opowieści o wydmach, mokradłach i sosnach, Kielce 2023, s. 229-231.
8. H. Galera, Morfologia a symbolika, s. 126.