Pomylił wilka z lisem
Końcem sierpnia w Borach Tucholskich zabity został wilk. Za zastrzelenie młodego samca odpowiedzialny jest 56-letni myśliwy, który sam zgłosił się na policję. Wyjaśniając wskazał, że spowodowane było to pomyłką – strzał miał być oddany do lisa. To kolejna taka historia, w której łączą się wątki – pomyłek myśliwych i wilczych śmierci.
3 lata temu wspominaliśmy, że badania prowadzone przez polskich naukowców [Nowak, Żmihorski, Figura, Stachyra, Mysłajek, 2021], mówią o tym, iż rocznie z broni palnej ginie ponad 140 wilków. Czyli, zakładając, że co roku zabitych zostaje podobna liczba wilków, to w ostatnich 3 latach życie straciło około 400. Wielka liczba, która może oznaczać również kolejne śmierci wśród młodych, które straciły rodziców.
Spraw sądowych na tle tej liczby jest niewiele – do takowych dochodzi jedynie w przypadku sytuacji, których nie da się ukryć przed społeczeństwem. Co więcej sprawy sądowe trwają długo, a kary nie są poważnym obciążeniem dla sprawców.
Widać, że klimat przyzwolenia na zabijanie wilków w cichy sposób jest elementem kultury łowieckiej. Na to jednak nigdy nie będzie zgody środowisk przyrodniczych. Dlatego z całą surowością domagamy się odpowiedniego i sprawiedliwego karania ludzi, którzy zabijają wilki. Bez znaczenia czy mylą się, czy strzelają świadomie.
Wszystkiego dzikiego.
Grzegorz Bożek