Zespół nagłej śmierci, czyli pachnące wilczełyko – wawrzynek główkowy Daphne cneorum
Dzikie związki
Wawrzynek główkowy był legendarny już przed II wojną światową o czym zaświadcza Edmund Massalski w „Obrazach roślinności Krainy Gór Świętokrzyskich. Pamiętnik poszukiwań florystycznych Kazimierza Kaznowskiego” pisząc: „Znalezienie wawrzynka zawdzięczamy działaczom Ostrowieckiego Oddz. Pol. Towarzystwa Krajoznawczego. Wczesną wiosną 1931 r. otrzymaliśmy od nich kilka okazów kwitnącej – jak nam pisano – bardzo rzadkiej rośliny, rosnącej w lasach pod Bodzechowem. Sprzedawano pęki jej kwiatów na ulicach Ostrowca. [...] W dwóch wyjazdach [...] stwierdziliśmy, że wawrzynek występował tylko w jednym miejscu lecz na sporej przestrzeni. [...] Dokonane tam dwa zdjęcia były nienajlepsze, gdyż obraz stanowiska przedstawiał się niepozornie. A szkoda, gdyż chciałoby się mieć odpowiednio zajmujący obrazek tej szczególnej rośliny”.
No więc jest koniec maja 2025 r. W tym roku jest tylko 5 kwiatów. Rok temu było ich kilkanaście. Wawrzynek występuje nadal w tej okolicy. To już tylko 19 pędów. 6 z nich nosi ślady dawnych uszkodzeń, prawdopodobnie zgryzień ze strony zwierząt. Dziś są zagojone i wydały liczne pędy boczne. Tym samym wawrzynek główkowy w rezerwacie przyrody „Krzemionki Opatowskie” kwitnie już regularnie co roku (po latach przerwy). W tym roku wawrzynek główkowy kwitnie mało obficie. Utrzymuje się tylko pięć kwiatów. Za to z pędów, które nie zakwitły, wyrastają kolejne, młode pędy. Rośliny zagęszczają się. Obserwujemy to mniej więcej raz na dwa lata. Rośliny w jednym roku kwitną obficie, w drugim mniej, ale krzewią się. Tyle, że nie rozłogowo, podziemnie. Właśnie z pędów szczytowych. Biedak, chyba próbuje sobie radzić. Zdaje mi się, że kwitnienie jest bardziej energochłonne niż wydawanie nowych pędów. Przygotowania do rozmnażania się i samo mnożenie, wiążą się z dużym wydatkiem energetycznym. A jak czytam w publikacjach Ukraińskiej Akademii Nauk, produkcja nasion przez wawrzynka nie jest duża, a ich plenność bardzo mała. Tak więc strategia rozmnażania się przez wysiew jest energochłonna i ryzykowna, szczególnie w przypadku stanowisk słabych, małych. Tworzenie młodych pędów nie zwiększa populacji, ale być może daje szansę na obfitsze kwitnienie w kolejnym roku i przez to zwiększa się prawdopodobieństwo wydania nasion, które wykiełkują. Może więc nasz wawrzynek stosuje mieszaną strategię przetrwania w niekorzystnych warunkach, taką która podwójnie zwiększa prawdopodobieństwo powodzenia. Jeśli tak, może jest jakaś nadzieja. W każdym razie czwarty rok obserwacji pozwala na dostrzeganie pewnych procesów, a nie tylko stanów. Ale to i tak miraż, i za krótko.
Dodatkowo, podobno zapylić wawrzynka główkowego może tylko jeden rodzaj błonkoskrzydłych. Co jeśli nie ma ich w okolicy? Nawet jeśli już zostanie zapylony i nawet jeśli wyda owoce i nasiona, co jak twierdzą badacze ukraińscy jest trudne, to dla pełni sukcesu nasiona powinny być zjedzone przez jeleniowate i wydalone. Dopiero wtedy jest szansa na rozmnażanie generatywne, czyli z nasion. Czyli w sytuacji, gdy rośliny się krzyżują i są bardziej odporne na patogeny.
Wawrzynek główkowy związany jest obecnie z borami sosnowymi z domieszką dębów lub buków. Lubi gleby kamieniste na podłożu węglanowym. Występuje naturalnie w górach środkowej i południowej Europy, w tym w regionie Châtillonnais i kilku częściach Ukrainy. Ale też między innymi w Polsce (na trzech, izolowanych, skrajnie północnych stanowiskach), na Słowacji, w Czechach, w krajach alpejskich. Jest stanowisko pod Lwowem, które mam nadzieję zobaczyć. W warunkach rezerwatu przyrody „Krzemionki Opatowskie” wawrzynek główkowy rośnie w drzewostanie sosnowym, z silnie rozwiniętym podszytem. Runo trawiasto-krzewinkowo-mszyste. Zbiorowisko można zaklasyfikować jako leśne zbiorowisko zastępcze na siedlisku grądu Tilio-Carpinetum betuli. Tutejszy skład florystyczny runa nawiązuje do świetlistych dąbrów Potentillo albae-Quercetum. Prześwietlony fragment gdzie rośnie, można zaklasyfikować jako zbiorowisko okrajkowe z klasy Trifolio-Geranietea sanguinei (ciepłolubne zbiorowiska okrajkowe). Stanowisko zarasta ekspansywną kłosownicą pierzastą Brachypodium pinnatum.Rośnie tu także obca, pochodząca z Ameryki Północnej świdwośliwka kłosowa Amelanchier spicata.
Tytułowa „nagła śmierć” to choroba (czarna zgnilizna korzeni) wawrzynka główkowego wywoływana przez grzyb Thielaviopsis basicola. Choroba polega na obumieraniu korzeni rośliny. Grzyb atakuje, gdy warunki glebowe, związane z wilgocią i mikroklimatyczne zmieniają się z optymalnych dla gatunku. Roślina wtedy słabnie i zachowuje się tak, jakby cierpiała na niedobory mikroelementów, choć tak nie jest.
W warunkach rezerwatu przyrody „Krzemionki Opatowskie” perspektywy zachowania przy życiu wawrzynka główkowego ocenia się na zły. Zakłada się, że stanowisko przetrwa jakieś 15-20 lat. Tym co daje szansę, jest prowadzenie zabiegów czynnej ochrony, czyli zmniejszenie zwarcia koron drzew i podszytu w celu zwiększenia nasłonecznienia. To jednak z kolei sprzyja wnikaniu gatunków ekspansywnych i obcych. W codziennej praktyce, wawrzynek główkowy jest niemal stale odsłaniany poprzez usuwanie większości roślinności zielnej.
Na tym stanowisku występują też rzadkie i chronione gatunki innych roślin, między innymi miodownik melisowaty Melittis melissophyllum, naparstnica zwyczajna Digitalis grandiflora, kostrzewa ametystowa Festuca amethystina, a także pospolite, chronione gatunki mszaków: rokietnik pospolity Pleurozium schreberi, gajnik lśniący Hylocomium splendens, fałdownik szeleszczący Rhytidiadelphus triquetrus.
Według naukowców z Ukraińskiej Akademii Nauk stanowiska izolowane i słabe są trudne lub niemożliwe do uratowania. Nie pomaga wsiedlanie nowych roślin z odmienną pulą genetyczną. Wydaje się więc, że stanowisko w „Krzemionkach Opatowskich” skazane jest może nie na „nagłą śmierć, ale na śmierć powolną, rozciągniętą na wielolecia, którą mogę i ja teraz obserwować bez satysfakcji, mimo podejmowanych rozmaitych działań ocalenia stanowiska”.
Dawniej wawrzynek główkowy był masowo pozyskiwany jako roślina ozdobna. Dziś nie sprzyja mu zmiana klimatu. Jego zachowanie wydaje się być możliwe w górach, w zwartym zasięgu występowania. Ale nie na jego granicach. Każdy ma swoje granice wytrzymałości.
W Polsce są już tylko trzy stanowiska tego gatunku. Jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. W Czerwonej liście roślin i grzybów Polski uznany za gatunek krytycznie zagrożony. Znajduje się także w Polskiej czerwonej księdze roślin w kategorii CR (krytycznie zagrożony).
Obcowanie z nim i możliwość towarzyszeniu w odchodzeniu uważam za zaszczyt i wyróżnienie. Niemniej towarzyszą temu uczucia żalu, troski i bezsilności. Pomimo podejmowanych działań.
Wawrzynek główkowy rzeczywiście pachnie przejmująco. Jego nazwa w Ukrainie to „pachnące wilcze łyko”. Jego ludowa nazwa, zarówno w Polsce, jak i w Ukrainie, to „borowik”. I tam był oraz jest używany do celów dekoracyjnych. Piękno zabija. A mogłoby zachwycać.
Łukasz Misiuna
Łukasz Misiuna – kierownik Działu Przyrody Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim, które zarządza zanikającą populacją wawrzynka główkowego na mocy Planu Ochrony rezerwatu „Krzemionki Opatowskie”.
Tekst ten dedykuję Lubie Tabaczyńskiej-Perek.
Nowe rezerwaty – wspieram
Czerwiec 2025