Sztuczna inteligencja
Okruchy ekozoficzne
Sztuczna inteligencja zawładnęła naszymi umysłami. Wiele z nas już na co dzień korzysta z Chata GPT lub innych systemów AI. Czegóż to ona nie potrafi? Diagnozuje choroby, wygrywa w szachy, pisze mądre artykuły, generuje ludzki głos, komponuje piosenki, dokonuje zaawansowanych analiz z różnych dziedzin i co tam jeszcze… Są również ludzie, którzy upatrują w niej szansę na rozwiązanie naszych problemów środowiskowych. W końcu sztuczna inteligencja posiada całą wiedzę zgromadzoną przez ludzkość i pod tym względem przewyższa najtęższe nawet ludzkie umysły. A jednak to wszystko zdaje się zdecydowanie przereklamowane.
Fascynujemy się AI, ponieważ świetnie radzi sobie z problemami, które spostrzegamy jako oddzielone od siebie części rzeczywistości. Najpierw pokawałkowaliśmy świat, by móc go łatwiej kontrolować, a teraz zaprzęgliśmy do tego sztuczną inteligencję. Samo w sobie stanowi to kwintesencję redukcjonistycznego i mechanistycznego patrzenia na rzeczywistość. Problem polega jednak na tym, że taki obraz nie jest adekwatny. AI w całości opiera się na modelach językowych, a te nie tyle odnoszą się do realnego świata jako całości, ile do jego tekstowych (czasami dźwiękowych i obrazowych) ekwiwalentów. Tak jak życie to coś więcej niż prosta suma elementów składających się na nie, tak sztuczna inteligencja nawet jeśli posiada wszystkie słowne klocki świata, to z tych klocków nie zbuduje pełnego obrazu rzeczywistości. To nigdy się nie zmieni, ponieważ sztuczna inteligencja nie posiada ciała obdarzonego zmysłami i przeżywającego emocje. Innymi słowy sztuczna inteligencja poznaje świat poprzez słowa i liczby, które my wcześniej zgromadziliśmy, a my poznajemy świat przede wszystkim poprzez doświadczanie go. W tym doświadczeniu obecne jest widzenie, słyszenie, odczuwanie zapachów, smaków oraz wrażeń dotykowych. Każde z tych doznań następnie wywołuje reakcję emocjonalną w postaci: radości, strachu, smutku, złości czy wstrętu oraz złożonych konfiguracji tych podstawowych emocji. Całość tego doświadczenia jest na bieżąco poddawana obróbce poznawczej, która ostatecznie nadaje znaczenie rzeczywistości, tworząc to, co nazywamy wiedzą. Nasza wiedza o świecie jest zatem wiedzą ucieleśnioną. Zamieniamy ją na słowa, liczby, dźwięki i obrazy, ale te aspekty są bardzo dalekim echem samej rzeczywistości. Tak jak mapa nie jest terytorium, tak modele językowe, na których bazuje sztuczna inteligencja nie są realnym światem.
Ktoś mógłby zapytać: no i co z tego? Ano to, że wiedza sama w sobie oparta na informacjach jest oddzielona od całości poznania: pozbawiona ciała, zmysłów i emocji nie jest w stanie wniknąć w tajemnicę rzeczywistości. Sztuczna inteligencja nie powącha kwiatu i nie poparzy się pokrzywą. I jakkolwiek wie, że kwiaty pachną, a pokrzywy parzą, to ten rodzaj wiedzy nie tworzy jeszcze pełnego doświadczenia. A ono jest ważne z punktu widzenia naszych zdolności adaptacyjnych. Wszyscy jesteśmy potomkami tych, którzy czuli, przeżywali, doświadczali i na tej podstawie podejmowali decyzje, dzięki którym byli w stanie przetrwać. Warto przy tym dodać, że jedna z definicji inteligencji podkreśla jej adaptacyjną funkcję. Inteligentny organizm to ten, który potrafi przystosować się do zmian otoczenia. Do tego potrzebna jest nie tyle sucha wiedza, informacje i liczby, ile intuicja, mądrość i świadomość. Te zaś korzystają nie tylko z informacji, ale też z emocji oraz doznań w ciele.
Sztuczna inteligencja jest zdecydowanie słaba w te klocki. Zachwyca zakresem wiedzy, ale co z tego, skoro nie czuje, co jest ważne, a co nie; daleko jej do głębokiego zrozumienia rzeczywistości czy wchodzenia w zmysłową i cielesną relację ze światem przekraczającą wszystkie słowa, które jesteśmy w stanie wypowiedzieć. Rzeczywistość i jej wielka tajemnica jest zdecydowanie poza słowami i poza liczbami.
Fakt, że mimo wszystko tak bardzo się nią zachwycamy i polegamy na niej, ukazuje stopień naszego oddzielenia od cielesnych, zmysłowych oraz emocjonalnych wymiarów naszego człowieczeństwa. Jesteśmy coraz bardziej w swoich głowach, odcinając się od tego, co w nas zwierzęce. Ale to właśnie tam znajdują się zapomniane przez nas pokłady inteligencji. Mądrość, głębokie wglądy duchowe, świadomość, inteligencja emocjonalna, społeczna i ekologiczna – tego dzisiaj potrzebujemy, by poradzić sobie z objawami Wszechkryzysu i znaleźć nowe ścieżki adaptacji do trudnych warunków, które sprowokowaliśmy. I w tym sztuczna inteligencja nam nie pomoże. Co z tego bowiem, że dokona złożonej analizy dostępnych danych i wygeneruje kolejne ostrzeżenie dla ludzkości. Dzisiaj potrzebujemy nie tyle kolejnej porcji wiedzy na ten temat, ile mądrości zakorzenionej we własnym ciele i w ziemi, która jest naszym większym ciałem. Aby mieć dostęp do tej mądrości, potrzebujemy na powrót połączyć się z tym, od czego się oddzieliliśmy: z ciałem, emocjami, innymi ludźmi, miejscem, w którym zamieszkujemy, z przyrodą i ostatecznie z całą planetą jako przejawem Absolutu. Potrzebujemy być istotami relacyjnymi.
W tym wszystkim sztuczna inteligencja nam nie pomoże, a nawet może nam utrudnić kroczenie tą drogą – w końcu sama w sobie jest jednym z najbardziej widocznych przejawów naszego oddzielenia od życia.
Ryszard Kulik
Nowe rezerwaty – wspieram
Lipiec / sierpień 2025