Solarpunk: czy potrzebujemy nowych narracji?
Permakultura nadziei
Narracja to próba zrozumienia rzeczywistości. ŚMIERĆ w jednej z opowieści Terry’ego Pratchetta powiedział, że ludzie potrzebują opowieści by być ludźmi. W dialogu ze swoją córką argumentował, że takie rzeczy jak sprawiedliwość, miłosierdzie, czy honor nie istnieją we Wszechświecie. Są jednak częścią bycia człowiekiem, a jednocześnie nie mogłyby istnieć bez wyobraźni i opowieści, bez narracji. Sam Terry Pratchett w jednym z wywiadów powiedział, że to właśnie wyobraźnia, a nie inteligencja uczyniła z nas ludzi.
Dlatego, ludzie aby funkcjonować w społeczeństwach i nie zginąć w świecie niekończących się możliwości i zmian potrzebują opowieści. Potrzebują narracji, w której znajdą elementy, składające się na ludzką duszę.

Na przestrzeni dziejów można znaleźć wiele przejawów poszukiwania narracji. Najbardziej sztandarowym są religie i ideologie. Przekazują one prawdy i rozumienie świata w dany sposób, przy wykorzystaniu opowieści: legend, przypowieści, opisów żywotów ważnych osobistości, czy choćby myśli głównych postaci danego nurtu. Co istotne, kluczowe elementy nigdy nie mają charakteru naukowego, w rozumieniu oświeceniowej nauki opartej na metodzie naukowej. Zamiast tego, pokazują wizję świata takim, jaki wyznawcy danej religii lub ideologii chcieliby go widzieć. Za przykład mogę podać kreacjonizm w przypadku wielu religii, reinkarnacje w przypadku innych czy też oparcie porządku społecznego na walce klasowej, w przypadku ideologii komunizmu, czy też podporządkowanie życia społecznego kryterium zysku finansowego, jak ma to miejsce w przypadku kapitalizmu. Żaden z tych elementów nie ma nic wspólnego z prawdą w sensie naukowym, ale jednocześnie z punktu widzenia narracji, stanowi istotę prawdy tak głęboką, że czasem trudno sobie wyobrazić, że świat może istnieć bez niej. Żeby daleko nie szukać, proponuję zapytać dowolnego uczestnika świata zorganizowanego wokół ideologii kapitalistycznej, czy możliwa jest eliminacja kryterium zysku finansowego jako miernika efektywności i jakości ludzkich działań. Istnieje duża szansa, że odpowiedź będzie zbliżona do tej, jakiej udzieliłaby osoba głęboko wierząca na podważanie roli boga, takiego lub innego, w procesie stworzenia świata.
Nie wchodząc dalej w ten temat, chciałbym na potrzeby tego tekstu poczynić obserwację, że ideologia i religia dają odpowiedzi w ramach proponowanej przez nie narracji na temat świata i ludzi. Natomiast nauka dąży do zadawania odpowiednich pytań i zajmuje się nimi w procesie analitycznym.
Już na wstępie chciałbym zaznaczyć, że moim celem w tym miejscu nie jest porównywanie nauki do religii czy ideologii. Tym bardziej nie zależy mi na omawianiu w szczegółach lub wartościowaniu jakiejkolwiek ideologii czy religii lub innego rodzaju wierzeń. Pragnę jednak zauważyć, że istotną różnicą pomiędzy nimi a nauką jest brak narracji w tej ostatniej. Nie ma sensu moim zdaniem decydować, czy to dobrze czy źle, niemniej warto się tej charakterystyce przyjrzeć z perspektywy ochrony środowiska i podejmowania działań w zakresie ochrony klimatu.
Mam wrażenie, że szczególnie ostatnio staje się to bardzo wyraźne: działaniom skupionym wokół ochrony środowiska i przeciwdziałaniu zmianom klimatu brakuje narracji. Ludzie stają się coraz bardziej podatni na propagandę i dezinformację rozsiewaną przez wielkie koncerny i państwa, które pozostają w jawnym konflikcie interesów z działaniami na rzecz ochrony klimatu i środowiska. Jednocześnie, coraz szybszy obrót informacji powoduje, że bardzo rzadko wiadomości są weryfikowane przez odbiorców, przez co są przyjmowane na zasadzie wiary. Warto jednak zauważyć, że jest jedna cecha wspólna, która łączy zarówno jawne kłamstwa w zakresie mechanizmów i zmiany klimatu, działania pokroju greenwashing czy też próby dyskredytowania działań i technologii przyjaznych środowisku (za przykład tego ostatniego niech posłuży rozpowszechniająca się ostatnio „nagonka” na samochody elektryczne). Tą wspólną cechą jest narracja. Niemal w każdym przekazie tego rodzaju znajdziemy jakieś odkrywanie tajemnicy, spisek elit czy też innych kosmitów albo historia stawania po stronie zwykłych ludzi, naprzeciw złych rządów i niemoralnych naukowców. Każda z tych rzeczy nie jest niczym innym jak formą narracji. Nie ma oczywiście jednej przyczyny, która sprawia że dezinformacja i propaganda trafia na podatny grunt. Niemniej podbudowa narracyjna czy też przekazywanie narracji w formie historii do opowiedzenia, jest jedną z nich.
Próba wprowadzania zmian na lepsze, czyli podjęcia działań mających na celu ochronę klimatu i środowiska wywodzi się z nauki. Argumentacja za tymi działaniami jest słuszna i właściwie ugruntowana w nauce, jednak pozbawiona narracji, najpewniej z tego powodu, że sama narracja jako element nienaukowy w ogóle nie mieści się w tym toku argumentacji. Znów, nie chcąc przesądzać czy to dobrze, czy źle oraz czy nauka w ogóle powinna zajmować się czymś takim jak odpowiedni przekaz informacji i dowodów, warto zwrócić uwagę na te rozbieżności: jedna strona co najmniej mija się z prawdą i „uchodzi jej to na sucho”, a wręcz zyskuje popleczników, natomiast druga strona usiłuje tłumaczyć, udowadniać i obiektywnie rzecz biorąc ma rację, ale coraz mniej osób jej słucha. Jeśli zestawić tę zależność z kwestią braku narracji o ochronie środowiska i klimatu to można przynajmniej zaproponować, że może tu istnieć pewna zależność: nie fakty są istotne a emocje. Natomiast te drugie nie powstają wskutek przekazywania danych i dowodów, ale odpowiedniego opowiedzenia historii.
Może się okazać, że nie trzeba rezygnować z rzetelności i nauki, aby odpowiednio opowiedzieć historię. Można już znaleźć pierwsze próby narracyjnego podejścia do ochrony klimatu i środowiska. Jedną z nich jest nurt nazywany Solarpunk. Jakkolwiek nie charakteryzuje żadnej z gałęzi sztuki, to stanowi raczej pewien ruch społeczny zmierzający właśnie w stronę podjęcia próby opowiedzenia historii o tym, jaki świat może nas czekać, jeśli zaufamy Naturze oraz przy pomocy nauki, nauczymy się z nią żyć w zgodzie. W tym kontekście Solarpunk stanowi istotne antidotum na szerzące się wizje dystopii.
Uznaje się, że termin Solarpunk został użyty po raz pierwszy przez anonimowego autora wpisu na blogu Republic of the Bees: From steampunk to solarpunk1. Wskazano tam, że najlepszą metodą na trafne zdefiniowanie Solarpunku jest zestawienie go w opozycji do nurtu science fiction i fantasy, nazywanego Steampunkiem (oparte natechnologiach parowych wizje przyszłości w estetyce ery wiktoriańskiej). Istotną różnicą jest nie tylko sama estetyka, ale również to, że technologia i metody przyjęte w Solarpunku już istnieją, a stworzenie przedstawianych tam rozwiązań wymaga „jedynie” zmiany spojrzenia na świat (w przeciwieństwie do tworzenia latających statków parowych). Dzięki zanurzeniu się w literackim, czy graficznym świecie Solarpunku możemy jednak zobaczyć, jaka przyszłość nas czeka, jeśli zastosujemy technologie przyjazne środowisku i nieco zmienimy narrację, która kieruje naszymi decyzjami. W końcu za stosowaniem miary zysku finansowego do oceny efektywności, czyli tym, co kieruje obecnie życiem większości społeczności na świecie, w gruncie rzeczy też stoi dobrze opowiedziana historia. Opowieść z pogranicza fantastyki o tym, że wszyscy ludzie i ich działania są tylko i wyłącznie racjonalne.
Solarpunk można znaleźć w twórczości takich artystów jak Hayuko Miyazaki i jego studia Ghibli, ale również niektórych twórców popkultury amerykańskiej jak James Cameron (np. film „Avatar”), czy też studia Pixar (WALL-E). W literaturze ślady pomysłów, które można zaklasyfikować jako Solarpunk można znaleźć w twórczości Ursuli K. Le Guin z epokowym dziełem „Wydziedziczeni” na czele czy też Ernesta Callenbacha, który w „Ecotopii” przedstawił wizję społeczeństwa opartego na priorytecie utrzymania równowagi pomiędzy ludźmi i Naturą. Ślady Solarpunku znajdziemy również w architekturze, na przykład Bosco Verticale z Mediolanu.
Jak można zobaczyć z tej krótkiej charakterystyki przedstawionej powyżej, Solarpunk to pojęcie w miarę nowe, które obejmuje pomysły dziś sięgające już niemal pół wieku (jak na przykład powieści Ursuli K. Le Guin). Jakkolwiek nie da się go zdefiniować jako gatunku literackiego, czy też stylu sztuki, to może stanowić istotną bazę do odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób przedstawić narrację lepszej przyszłości, opartej na poszanowaniu ludzi oraz Natury i przeciwdziałaniu zmianom klimatu, nie odrzucając jednocześnie nowoczesnej technologii i rozwoju nauki.
Zachęcając czytelników do samodzielnego odkrywania nurtu Solarpunku, chciałbym wspomnieć o permakulturze. Moim zdaniem opowieść o tym, jak żyć w zgodzie z Naturą nie może się obyć bez permakultury. Wizja przyszłości opartej na poszanowaniu ludzkich społeczności, życiu w równowadze z Naturą wymaga spojrzenia na Naturę jako system, którego jesteśmy częścią i którego w całości nigdy nie zrozumiemy (co nie zwalnia oczywiście z próbowania i obserwacji). Permakultura pomaga nam podjąć działania w celu doświadczenia tego, czego brakuje w narracji o ochronie środowiska i klimatu, czyli uczucia przynależności do Natury i całego świata.
Adam Barcikowski
Adam Barcikowski – doktor nauk prawnych i ekonomista, projektant permakultury, prowadzi gospodarstwo w oparciu o zasady permakultury i rolnictwa regeneratywnego „Naturalna Farma” na skraju Puszczy Kampinoskiej, autor powieści i opowiadań fantastycznych.
Przypisy:
1. republicofthebees.blogspot.com/2008/04/from-steampunk-to-solarpunk.html