DZIKIE ŻYCIE

Płynne podstawy istnienia – woda

Adam Barcikowski

Permakultura nadziei

W tym i kolejnych tekstach skupię się na omówieniu pewnych szczegółowych zagadnień dotyczących prowadzenia gospodarki w duchu permakultury. W pierwszej kolejności na jednym z podstawowych elementów, czyli na wodzie.

Bardzo kuszące byłoby stwierdzenie, że woda jest podstawą wszystkiego. Ale to nieprawda. W przyrodzie nie ma jednej podstawy wszystkiego, ani magicznego czynnika, który stanowi o powstawaniu i utrzymaniu życia. Wszystkie elementy systemu są niezbędne i pełnią unikalną rolę w całości. Pokuszę się również o stwierdzenie, że nie ma ważnych i ważniejszych, ani mniej ważnych czynników. Natomiast pewne jest, że nie znamy ani całej listy elementów składających się na Naturę, ani wszystkich powiązań w niej występujących. Wobec tego, wykluczanie oraz wywyższanie jakiegokolwiek z nich wydaje się co najmniej nierozsądne. Warto jednak przyglądać się każdemu z osobna i wszystkim razem. Przynajmniej tym, które znamy.

Naturalne oczka wodne. Fot. Anna Korn-Barcikowska
Naturalne oczka wodne. Fot. Anna Korn-Barcikowska

A wodę znamy dość dobrze. Wzór chemiczny H2O jest chyba najbardziej powszechnie rozpoznawanym zagadnieniem z chemii nawet wśród tych, którzy na lekcjach w szkole niewiele uważali. Woda jest bowiem niemal wszędzie, nawet na pustyni. W końcu wszyscy, każdy kto czyta te słowa, w około 60% składa się właśnie z wody (a jeśli wśród prenumeratorów „Dzikiego Życia” są rodzice to ich noworodki miały nawet 78%!)1. Cała nasza planeta, czyli wszystko co wokół nas się znajduje, jest wodą w ponad 70%2.

Z perspektywy chemii, woda jest trwałym związkiem wodoru i tlenu, czyli dwóch atomów najpowszechniejszego pierwiastka we Wszechświecie oraz jednego atomu pierwiastka, który bardzo łatwo łączy się z innymi (m.in. dlatego, aby tlen znajdował się w atmosferze w stanie wolnym i żebyśmy mogli nim oddychać, potrzebne jest życie innych organizmów, które dostarczają tlenu do atmosfery na bieżąco, w innym przypadku tlen szybko połączy się z innymi pierwiastkami i dla nas nie pozostanie nic do oddychania). Dla fizyki natomiast woda jest tak istotna, że cała skala temperatur Celsjusza jest ułożona wokół jej właściwości (zero stopni i sto stopni jako temperatury zmiany stanu skupienia wody w ciśnieniu jednej atmosfery). W biologii natomiast jej znaczenie opiera się na wspaniałych właściwościach rozpuszczalnych dla innych substancji, dzięki czemu jakiekolwiek reakcje istotne dla procesów życiowych mogą w ogóle mieć miejsce.

Można więc śmiało powiedzieć, że woda jest wszędzie i jest ważna jako podstawa istnienia życia na Ziemi.

Jednocześnie w Polsce jest jej coraz mniej. Przyszła wiosna, a wraz z nią ciepła pogoda, bociany, kwiaty oraz kolejna, od kilku lat już tradycyjna, susza. Właściwie w tym roku, susza była już obecna w czasie zimy, a teraz tylko jest bardziej odczuwalna3. Jest to oczywiście zjawisko negatywne, zarówno z perspektywy gospodarki (straty w produkcji są niezaprzeczalne), jak i środowiska (wysychanie obszarów przy rzekach, bagien, zanik naturalnych siedlisk wielu gatunków). Chociaż akurat ten drugi przypadek może być mniej drastyczny niż się wydaje. Natura przechodzi przez proces bardzo szybkich zmian, co prowadzi do wymierania wielu gatunków. Niemniej dla samej Natury nie jest to wielki problem, ona dalej będzie trwać, ale w zmienionej formie. Jest to jednak problem dla poszczególnych gatunków, w tym ludzi.

Jedną z przyczyn tych zdarzeń są oczywiście zmiany klimatu wywołane działalnością człowieka. Zeszły rok był najcieplejszy w historii pomiarów. Średnia temperatura na świecie przekroczyła o 1,47 stopnia Celsjusza poziom z epoki przedindustrialnej, a przez dużą część roku o ponad 1,5 stopnia Celsjusza4. W Polsce przekroczyliśmy natomiast poziom ocieplenia o 2,3 stopni Celsjusza5. Jednocześnie, koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze, czyli jednego z najistotniejszych gazów cieplarnianych, w ciągu ostatnich 200 lat wzrosła z 278 ppm do 420 ppm.6 Wyższe temperatury powodują zwiększone parowanie wody do atmosfery, co przy rozchwianych cyklach pogodowych powoduje gwałtowne ulewy w jednych miejscach i gwałtowne susze w innych miejscach7. Czasem, tak jak w Polsce, oba te zjawiska mogą występować jednocześnie w tym samym kraju, nawet nie największym8. Upraszczając te zależności, można powiedzieć, że woda nie znika, a jedynie przemieszcza się w inne miejsce.

Ludzie natomiast cały czas traktują wodę jako zasób, który należy wykorzystywać (w domyśle: zużywać). W terminologii finansowej, woda jest kosztem działalności. A celem ponoszenia kosztu jest osiągnięcie jak najwyższego zysku. Ten ostatni można uzyskać na dwa sposoby: albo zwiększając przychody, przy stałych kosztach, albo zmniejszając koszty, przy stałych przychodach. Niestety, dążenie do zwiększania przychodów jest wciąż wiodącym nurtem w ekonomii9. Prowadzi to w naturalny sposób do ignorowania kosztów, a przynajmniej tych, które można przerzucić na innych (na przykład zużycie wody). Nie chcę bardziej zagłębiać się w wady obecnego systemu ekonomicznego, pragnę jedynie wskazać, że to, co jest istotne dla kolejnych rozważań, da się zawrzeć w słowach: w Naturze woda jest elementem całości, który krąży w obiegu. Dla ludzi jest ona natomiast surowcem, czymś co trzeba wydobyć i zużyć tu i teraz. I dlatego susza staje się problemem, podobnie jak wyczerpujące się złoża węgla.

Wydaje się, że należy w tym miejscu zadać pytanie: co możemy z tym zrobić? Odpowiedź jest podobna jak w przypadku dowolnego  problemu, możemy albo likwidować przyczyny, albo objawy. Leczeniem objawowym będą dotacje dla rolników, którzy ponieśli straty z tytułu suszy, budowanie kolejnych polderów przeciwpowodziowych lub podnoszenie kosztów użytkowania wody. Te zagadnienia pomijam w tym artykule. Zajmę się natomiast likwidacją przyczyn. Jedną z nich jest oczywiście zmiana klimatu. Sposoby zatrzymania, czy choćby spowolnienia tego zjawiska są dobrze znane i dogłębnie zbadane, a jedyną przeszkodą do ich wdrożenia w życie są zagadnienia natury politycznej i emocjonalnej. Wobec tego tych elementów również nie chciałbym dotykać. Skupię się na likwidacji przyczyny suszy wynikającej z myślenia o wodzie jako o zasobie.

Jak wskazałem wyżej, woda nie jest zasobem ani surowcem, raczej zaś jedną z podstaw istnienia życia. Jednocześnie wody nie ubywa, a jedynie zmienia miejsce położenia (tj. paruje, spływa, spada w formie ulewnego deszczu itp.). Naszym zadaniem powinno być wobec tego po pierwsze promowanie myślenia o wodzie jako o niezbędnym elemencie życia. Wtedy dostrzeżemy, że woda w sensie swojej funkcji niewiele różni się od powietrza, światła słonecznego, czy grawitacji (a na pewno istotnie różni się od węgla i ropy naftowej). Już sama zmiana nastawienia może doprowadzić do tego, że będziemy inaczej myśleć o wodzie i nie dopuszczać do tego, aby traktować ją jako surowiec, który należy wykorzystać.

Po drugie, gdy już doprowadzimy do zmiany nastawienia, choćby własnego, możemy zastanowić się w jaki sposób spowolnić entropię. W kontekście wody, może to oznaczać próbę wypracowania sposobów postępowania, zmierzających do tego aby woda pozostawała w naszym systemie jak najdłużej. Woda bowiem nie znika ani nie powstaje, jedynie zmienia stan skupienia i położenie, podobnie jak energia i podobnie jak w przypadku energii, możemy podejmować działania zmierzające do tego, aby spowolnić jej odpływ z miejsca, w którym się znajdzie.

W ramach permakultury wypracowano wiele sposobów i praktycznych narzędzi zmierzających do spowalniania odpływu wody. Należy jednak mieć na uwadze, że większość z nich powstała na terenach pustynnych lub tropikalnych i nie koniecznie ich zastosowanie będzie miało sens w części świata, w której leży Polska (a przynajmniej jeszcze nie teraz). W Polsce występują dwa wyjątkowo negatywne zjawiska, na które rozwiązania znajduje permakultura. Są to szybki odpływ powierzchniowy oraz parowanie, połączone z erozją gleby. Oczywiście oba te elementy można zaadresować systemowo, z poziomu państwa (na przykład poprzez likwidację melioracji pól oraz regulacji rzek i przywrócenie naturalnych rozlewisk), niemniej wiele możemy też zrobić sami, jako rolnicy, ogrodnicy, czy choćby posiadacze niewielkiego kawałka ziemi.

Na terenach górskich i pagórkowatych najlepszym rozwiązaniem będzie tworzenie rowów konturowych i obsadzanie ich drzewami oraz krzewami (również tymi owocowymi, aby jednocześnie zwiększyć produkcję). Polega to na tym, że na linii o tej samej wysokości kopiemy płytki rów, a ziemię z wykopu usypujemy po stronie spadku zbocza. W tym miejscu sadzimy drzewa i krzewy. Dzięki takiemu rozwiązaniu, woda spływająca zboczem zatrzyma się w rowach i w dużej części zostanie zaabsorbowana przez rośliny rosnące na wale. System ten można rozbudować o dodanie kolejnych linii rowów oraz łączeniu ich z płytkimi stawami retencyjnymi, wszystko w celu jak największego spowolnienia spływu wody w dół zbocza oraz retencji jej w glebie.

Natomiast na terenach płaskich, których w Polsce jest najwięcej, najprostszym i najbardziej efektywnym rozwiązaniem jest ściółkowanie. W skrócie, chodzi o to aby ograniczyć ekspozycję gleby na słońce i wiatr do minimum. Przykrywanie gleby materią organiczną, nawet starym sianem, słomą, zrębkami drzewnymi, czy w skrajnych wypadkach liśćmi, zmniejsza parowanie i erozję przez wiatr. Podnosi również temperaturę powierzchni gleby w chłodne pory roku i obniża w upały. Dzięki temu rośliny uzyskają stabilne warunki do wzrostu i nie będą narażone na przesuszenie. Jednocześnie, stabilne warunki i zasobność wody sprawią, że życie w glebie będzie się pomnażać. Podobny efekt do ściółkowania osiągnie się w ogrodnictwie, czy rolnictwie wykorzystując umiejętnie dobrane poplony, które następnie po odpowiednim zniszczeniu będą stanowić bardzo wydajną ściółkę. Przykładem może być sianie żyta ozimego po to, aby tuż przed kwitnieniem połamać je wałem, lub zwykłą deską. Rośliny uschną i w tak utworzoną ściółkę możemy bezpośrednio siać warzywa, czy nawet kukurydzę lub proso, przy rolnictwie na większą skalę i to bez potrzeby przekopywania, czy orki.

Woda stanowi płynne podstawy istnienia, zarówno naszego, jak i wszystkiego co nas otacza. Im bardziej będziemy traktować ją jako surowiec, a nie element środowiska taki sam jak słońce, wiatr, czy powietrze, tym większa susza będzie nas otaczać. Nie potrzeba do tego zaawansowanej technologii, czy milionów dolarów publicznych, czy prywatnych pieniędzy. Wystarczy obserwacja, wyciąganie logicznych wniosków i przyjęcie do wiadomości, że woda, tak samo jak my, jest elementem całości – Natury. Obserwujmy, jak się zachowuje i jak Natura znajduje dla niej miejsce, a susza nie będzie zagrożeniem.

Adam Barcikowski

Adam Barcikowski – doktor nauk prawnych i ekonomista, projektant permakultury, prowadzi gospodarstwo w oparciu o zasady permakultury i rolnictwa regeneratywnego „Naturalna Farma”, autor powieści i opowiadań fantastycznych.

Przypisy:
1. The Water in You: Water and the Human Body, Water Science School, 2019, U.S. Geological Survey.
2. How Much Water is There on Earth? Water Science School, 2019, U.S. Geological Survey.
3. Łukasz Sieligowski, Polska zmaga się z historyczną suszą – alarmujące dane o stanie wód i wilgotności gleby, Magazyn Rolniczy Agro Profil, 21.02.2025, agroprofil.pl/wiadomosci/polska-zmaga-sie-z-historyczna-susza-alarmujace-dane-o-stanie-wod-i-wilgotnosci-gleby/.
4. Roxana Bardan, Temperatures Rising: NASA Confirms 2024 Warmest Year on Record, 10.02.2025, NASA, nasa.gov/news-release/temperatures-rising-nasa-confirms-2024-warmest-year-on-record/.
5. Marta Wierzbowska-Kujda, Copernicus potwierdza: 1,5 st. ocieplenia globalnie w 2024 r. W Polsce anomalia +2,3 st., Teraz Środowisko, 10.01.2025, teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/Dane-globalne-ocieplenie-2024-rekord-temperatury-Polska-swiat-klimat-16129.html.
6. Roxana Bardan, Temperatures Rising…
7. The Water Cycle and Climate Change, UCAR Center for Science Education, scied.ucar.edu/learning-zone/climate-change-impacts/water-cycle-climate-change.
8. Szymon Bujalski, Susza i powódź jednocześnie? Oto Polska w czasach zmiany klimatu, Ziemia na rozdrożu, 16.09.2024, ziemianarozdrozu.pl/susza-i-powodz-jednoczesnie-oto-polska-w-czasach-zmiany-klimatu.
9. Chris Bradley, Rebecca Doherty, Nicholas Northcote, Tido Röder, The ten rules of growth, MacKinsey.org, 12.08.2022, mckinsey.org/capabilities/strategy-and-corporate-finance/our-insights/the-ten-rules-of-growth.