Kłopoty Wisły w Warszawie. Czy Elektrociepłownia Siekierki doprowadzi do powstania progu zagrażającego rzece?
Spółka Orlen Termika chce wybudować próg na Wiśle, który ułatwi pobór wód na potrzeby chłodzenia warszawskiej Elektrociepłowni Siekierki. To zagrożenie dla ekosystemu rzeki i utrudnienie turystyki rzecznej. Czy dla progu nie ma alternatywy? Decyzję w tej sprawie ma wydać Prezydent Warszawy.
W ramach toczącego się postępowania administracyjnego dotyczącego wydania decyzji środowiskowej dla progu, profesor Tomasz Mikołajczyk przygotował ekspertyzę, która nie pozostawia na pomyśle budowy tej inwestycji suchej nitki. Ekspertyza powstała w odpowiedzi na sporządzony przez inwestora raport środowiskowy, który powinien z jednej strony określać środowiskowe skutki realizacji progu, a z drugiej strony dokonać analizy możliwych wariantów przedsięwzięcia, a także możliwości minimalizacji jego skutków dla przyrody. Ekspertyza prof. Mikołajczyka, która powstała na zlecenie Towarzystwa na rzecz Ziemi, wymienia błędy i braki raportu środowiskowego podważające jego przydatność.

Mikołajczyk zauważa w swojej analizie, że raport środowiskowy poświęca zaledwie 1 stronę wpływowi inwestycji na organizmy wodne a to one są najbardziej zagrożone. Progi to bariery, które utrudniają rybom migracje. Wisła jest jedyną w Europie dużą rzeką zachowaną w stanie prawie naturalnym, wielu ekspertów uważa, że jej dolny i środkowy odcinek zasługują na ścisłą ochronę. Tymczasem autorzy raportu nie stwierdzili w Środkowej Wiśle ani jednego gatunku chronionego (sic!).
Jak doszło do tego, że Orlen Termika chce grodzić Wisłę
Na wysokości Elektrociepłowni Siekierki, Wisła została sztucznie zwężona do około 200 metrów szerokości, by ułatwić pobór wody na potrzeby chłodzenia. Zaledwie 5 km niżej, największa polska rzeka płynie szerokim na 1000 metrów korytem. Jego zwężenie spowodowało przyspieszenie nurtu i zwiększenie siły erozyjnej. Powyżej elektrowni działają także dwie duże kopalnie piasku rzecznego. Tylko jedna z nich wydobywa rocznie 240 tys. ton piasku z koryta Wisły. Uwięzienie rzeki w wałach i ostrogach oraz eksploatacja piasku spowodowały, że w wyniku erozji powstała potężna skalna rynna. Dno rzeki obniżyło się drastycznie a elektrociepłowni przy niskich stanach wody coraz trudniej jest ją pobierać. Zaledwie w ciągu 4 lat, między 2020 a 2024 r. poziom dna Wisły obniżył się o 1 metr. Pobór wody w sposób grawitacyjny jest według operatora elektrowni praktycznie niemożliwy, to dlatego dąży do budowy progu. W opinii prof. Mikołajczyka to „leczenie choroby za pomocą jeszcze gorszej choroby”.
W swojej ekspertyzie podaje: „[...] w okolicy ujęcia wody do elektrowni szerokość koryta osiągnęła ok. 200 m, a pomiędzy lewym brzegiem a czołem ostrogi sterczącej z prawego brzegu zaledwie 150 m! Jak bardzo przyspieszyło to nurt Wisły i zwiększyło jego siłę erozyjną można było wyliczyć, przeliczyć i przewidzieć konsekwencje takich działań. Teraz wszyscy załamują ręce i podnoszą lament z powodu tego, co każdy średnio wykształcony hydrolog lub hydromorfolog powinien wiedzieć, obliczyć i przewidzieć. [...] Autorzy raportu oddziaływania na środowisko zwalają całą winę na permanentną niżówkę Wisły [...] Jest to zwykła manipulacja [...] Zniszczoną rzekę chcą jeszcze bardziej okaleczyć bez zważania na konsekwencje dla środowiska naturalnego Wisły, a zwłaszcza dla ichtiofauny”.

Błędy i braki raportu
Profesor Mikołajczyk wymienia szereg błędów i braków raportu środowiskowego:
- Nie przedstawiono do jakiej wysokości n.p.m. próg podniesie lustro wody (podano jedynie o ile centymetrów podniesie się poziom Wisły),
- Brakuje informacji opisujących rozkład prędkości wody nad progiem (w środku strugi oraz szybkości powierzchniowej warstwy wody), co uniemożliwia prognozowanie możliwości pokonania przeszkody przez organizmy wodne; to z kolei uniemożliwia ocenę, czy przeszkoda będzie stanowić barierę migracyjną dla ryb,
- 30 stron poświęcono wpływowi progu na ptaki i zaledwie 1 stronę wpływowi na ryby, choć to organizmy wodne są najbardziej zagrożone inwestycją; inwentaryzacja ichtiofauny jest właściwie bezwartościowa; według niej w Wiśle nie ma żadnych gatunków chronionych!
- Zignorowano bogatą i aktualną literaturę naukową na temat Wisły, raport przytacza prace naukowe sprzed 25 lat, nie przedstawiono więc rzeczywistego stanu ryb na odcinku Środkowej Wisły,
- Wbrew tezom raportu próg nie będzie generował siedlisk migracyjnych (w naturalnej rzece takie siedliska są możliwe dzięki występowaniu wszelkich możliwych głębokości i prędkości wody), będzie trudną do pokonania, sztuczną barierą migracyjną,
- Wykluczono możliwość występowania lodu na Wiśle; gdyby mroźna zima miała miejsce a próg zostałby zbudowany, stworzyłoby to ryzyko powodzi zatorowej.

Czy próg jest w ogóle potrzebny?
Elektrociepłownia Siekierki pracuje w przestarzałym, wodochłonnym otwartym systemie chłodzenia wymagającym wielu metrów sześciennych wody na sekundę. W zależności od poziomu wody w Wiśle jest to obecnie między 6 a 15 m3/s.
„Wybudowana 60 lat temu, przestarzała elektrociepłownia może zostać zmodernizowana tak, aby stosowała mniej wodochłonne technologie, wtedy próg nie będzie potrzebny. Obecnie, aby wyprodukować w Siekierkach 1 MWh energii elektrycznej potrzeba średnio ok. 100 m3 wody, ponieważ elektrownia ma otwarty system chłodzenia. Krajowe elektrownie z chłodniami kominowymi zużywają ok. 1-4 m3 wody. Istnieją też technologie chłodzenia powietrzem a nie wodą oraz rozwiązania hybrydowe, łączące chłodzenie wodą i powietrzem. Te rozwiązania pozwalają obniżyć zużycie wody o kolejne kilkadziesiąt procent. Orlen to najbogatszy polski koncern, żyjemy w czasach ekologicznego kryzysu, kiedy jeśli nie teraz biznes ma przestać oszczędzać na środowisku?” – komentuje Robert Wawręty z Towarzystwa na rzecz Ziemi, organizacji, która jest stroną w postępowaniu administracyjnym dotyczącym budowy progu i na zlecenie której powstała ekspertyza.
Brak alternatyw dla progu
Raport środowiskowy wykluczył jednak wariant alternatywy, to jest zastąpienie otwartego systemu chłodzenia elektrociepłowni przez chłodnie kominowe. Wprost pisze się, że to rozwiązanie zbyt drogie: „Realizacja tego rozwiązania wiązałaby się z bardzo wysokimi kosztami inwestycyjnymi, na podstawie wstępnych szacunków wyniosłyby 220 mln zł” – można przeczytać w raporcie środowiskowym. Osobną kwestią wzbudzającą kontrowersje jest podzielenie inwestycji jaką jest budowa nowych bloków gazowych i progu – te elementy powinny być poddane w tym samym czasie jednemu postępowaniu administracyjnemu. Podzielenie inwestycji przez Orlen uniemożliwia ocenę realnego wpływu inwestycji na środowisko.
Problemy dla turystyki rzecznej i mieszkańców
Progi podpiętrzające wodę to nie tylko zagrożenie dla organizmów wodnych, ale także dla ludzi. Próg spowoduje, że zagrożone będzie bezpieczeństwo osób korzystających z jednostek pływających, w tym kajakarzy. Tak jest w wielu miejscach, gdzie problemy z erozją dna rozwiązywano za pomocą budowy progów np. na wysokości elektrowni Kozienice turystyka rzeczna jest znacznie utrudniona. Szlak wodny pozostaje zamknięty, a ewentualna przeprawa możliwa jest wyłącznie za zgodą służb i pozostaje logistycznie skomplikowana. Choć Orlen Termika planuje budowę progu w formie tzw. zabudowy dna, a nie stalowej przegrody jak w Kozienicach, inwestycja w Warszawie będzie docelowo podobnie oddziaływać. Poniżej progu zostaną zintensyfikowane procesy erozji.

Decyzję środowiskową dla progu, która otworzy drogę do jej budowy ma wydać w najbliższym czasie Prezydent Warszawy. Petycję skierowaną do spółki i prezydenta Trzaskowskiego o wstrzymanie progu i wypracowanie lepszego pomysłu, przygotowaną przez aktywistów Stowarzyszenia Miasto jest Nasze podpisało już prawie 4 tys. osób1. Jeśli Prezydent odmówi budowy progu, Elektrociepłownia Siekierki będzie musiała się zmodernizować. Jeśli zgodzi się na próg, poniżej niego zobaczymy jeszcze niższe stany wód w Wiśle a negatywne konsekwencje dla środowiska i ludzi będą narastać.
Potężna skalna rynna, którą płynie dziś Wisła w okolicy elektrowni Siekierki nie zniknie, jeśli zachowa się obecną, sztucznie zwężoną formę koryta rzeki i umożliwi dalszą rabunkową eksploatację piasku z koryta rzecznego. W swojej ekspertyzie prof. Tomasz Mikołajczyk zwraca uwagę na najprostszy sposób na podniesienia dna Wisły, którym jest uwolnienie rzeki, tam gdzie dziś doświadczyła regulacji. Jeśli w korycie rzeki zaczną zachodzić naturalne procesy, w ciągu relatywnie krótkiego czasu rzeka wróci do równowagi a dno samo się ustabilizuje.
Katarzyna Wiekiera
Przypisy:
1. Petycja Stowarzyszenie Miasto jest Nasze skierowana do Orlen Termika i Prezydenta Warszawy o wstrzymanie progu actionnetwork.org/petitions/nie-zabierajcie-nam-wisly, [dostęp 31.07.2025].