DZIKIE ŻYCIE

Wieści ze świata

Radosław Szymczuk, Krzysztof Wojciechowski

Amazonia: co trzy dni nowy gatunek

1200 nowych gatunków roślin i kręgowców, m.in. gatunek papugi o łysej głowie oraz rzecznego delfina, odkryto w latach 1999–2009 w Puszczy Amazońskiej – wynika z najnowszego raportu WWF.

W raporcie „Amazon Alive!: A Decade of Discoveries 1999-2009” opisano 637 nowych dla nauki gatunków roślin, 257 gatunków ryb, 216 płazów, 55 gadów, 16 ptaków i 39 gatunków ssaków.

Do najciekawszych odkryć należy pierwszy od 1936 r. nowy gatunek anakondy – czterometrowa anakonda boliwijska (Eunectes beniensis), a także niezwykle ubarwiona żaba (Ranitomeya amazonica), której głowę zdobią ogniste paski, zaś kończyny – kontrastowe plamki, przypominające krople wody.

Nowo odkryta jest również należąca do rodziny papugowatych barwinka gołogłowa (Pyrilia aurantiocephala). Jej głowy nie porastają pióra; u poszczególnych osobników skóra w tym miejscu może mieć przeróżny kolor. Ptakowi temu grozi wyginięcie z powodu wycinania lasów. Pulę odkryć powiększa też Inia boliviensis – boliwijski krewniak amazońskiego delfina rzecznego, który ma więcej zębów, mniejszą głowę oraz mniejsze, szersze i bardziej okrągłe ciało.

W studni wykopanej w małej wiosce w Brazylii, odkryto natomiast Phreatobius dracunculus, gatunek sumokształtnych rybek – ślepych, niewielkich i jasnoczerwonych, żyjących przede wszystkim w wodach podziemnych.

Eksperci uważają Amazonię za jedno z najbogatszych przyrodniczo obszarów Ziemi. I choć wymaga ona wyjątkowej ochrony, to przez ostatnie 50 lat ludzie przyczynili się do zniszczenia co najmniej 17% rosnących tam lasów równikowych.

(PAP)

1⁄5 gatunków roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem

Jednej piątej gatunków roślin i zwierząt grozi wyginięcie – ostrzegali naukowcy w raporcie przedstawionym na odbywającym się w Nagoi (Japonia) szczycie ONZ poświęconym bioróżnorodności.

Według naukowców, którzy opracowali Czerwoną Listę Gatunków Zagrożonych, ich odsetek wciąż rośnie, chociaż intensywne działania sprawiają, że niektóre gatunki są ratowane znad krawędzi wyginięcia. Według raportu, najbardziej zagrożone wyginięciem są płazy – to niebezpieczeństwo grozi aż 41% ich gatunków. Dla porównania, w przypadku ptaków odsetek ten wynosi 13%.

Największe straty gatunkowe zanotowano w Azji Środkowo-Wschodniej, gdzie najszybciej postępuje kurczenie się siedlisk zwierząt z powodu wykorzystywania ziemi w celach rolniczych, w tym pod uprawy na biopaliwo.

Możemy wykazać z całą pewnością, że kiedy zwiększamy wysiłki, koncentrujemy się na konkretnych zagrożeniach i wkładamy w to dość pieniędzy, widać pozytywne rezultaty – powiedział Simon Stuart, szef Komisji Przetrwania Gatunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN).

Wśród gatunków, które skorzystały na takich działaniach, są m.in. hodowane w niewoli, a następnie introdukowane do środowiska naturalnego kondor kalifornijski, tchórz czarnołapy czy koń Przewalskiego. Dzięki zakazowi komercyjnego połowu wielorybów, szybko wzrosła też populacja humbaków i zostały one skreślone z czerwonej listy.

Premier Japonii, Naoot Kan, zapowiedział w Nagoi, że jego kraj przeznaczy w ciągu trzech lat 2 mld dolarów na pomoc w ochronie bioróżnorodności dla państw rozwijających się. – Stworzymy inicjatywę mającą na celu wsparcie wysiłków państw rozwijających się w opracowaniu krajowych strategii i ich wdrażaniu – oświadczył.

Pomoc finansowa dla państw rozwijających się była jednym z kluczowych tematów podczas obrad w Nagoi z udziałem przedstawicieli 193 państw. Dwa pozostałe to ustalenie światowych celów do 2020 r. oraz porozumienie ws. warunków dostępu przedsiębiorstw państw Północy do zasobów genetycznych krajów Południa.

(PAP)

Susza w Amazonii

Wyjątkowa susza, która dotknęła Brazylię, zmusiła władze do oficjalnego ogłoszenia stanu klęski żywiołowej, co ma pomóc rolnikom w dramatycznej sytuacji żywnościowej i finansowej.

Susza szczególnie daje się we znaki w Amazonii, gdzie regionalne władze ogłosiły stan klęski żywiołowej w 21 powiatach. Jak się szacuje, bezpośredniej pomocy potrzebuje 40 tysięcy rodzin, które odczuwają skutki suszy od początku sierpnia. Władze zapowiedziały wysłanie w region żywności, jednak transport okazuje się niezwykle utrudniony właśnie z powodu suszy, ponieważ na potęgę wysychają rzeki i żegluga jest praktycznie niemożliwa. Życie w rozległym dorzeczu Amazonki zależy w dużej mierze od transportu rzecznego. Ludziom brakuje żywności, ponieważ ryby giną w ciepłych płytkich wodach, do tego prawie wszystkie łodzie są uziemione. Tylko najmniejsze mogą się jeszcze poruszać po wodach.

Poziom rzeki Rio Negro, jednego z głównych dopływów Amazonki, spadł na początku października do 13,63 m – jest to najniższy poziom od rozpoczęcia pomiarów w 1902 r. – i to w miejscu, gdzie w zeszłym roku osiągał rekordowy poziom 29,77 metrów.

Oznacza to, że pomoc humanitarna dotrze do potrzebujących z dużym opóźnieniem. Czasu jest coraz mniej, bo coraz więcej ludzi zaczyna głodować. Nie mogą oni liczyć również na nieograniczony dostęp do wody pitnej, ponieważ niski poziom rzek sprawia, że pobierana do picia woda jest zanieczyszczona osadami. Ludność cierpi na choroby układu pokarmowego.

Przyczyną intensywnej suszy w północnej Brazylii jest pokłosie anomalii El Niño. Jednak winni są również sami mieszkańcy, którzy na wielką skalę wycinają tropikalne lasy, które zatrzymują wodę. Ogołocone z drzew obszary wysychają na słońcu, parowanie zanika, nie formują się chmury, a deszcze w ogóle nie występują.

Konflikt o Chimki

Trwa konflikt wokół Chimkowskich Lasów pod Moskwą. To 1000-hektarowy kompleks leśny, w którym rośnie wiele wiekowych dębów i świerków. Jest siedliskiem licznych gatunków ptaków, a nawet łosi. Jednak najważniejsza jego funkcja to „zielone płuca” miasta Chimki.

W 2004 r. rosyjskie Ministerstwo Transportu postanowiło, że las ten przetnie płatna autostrada z Moskwy do Sankt Petersburga. W lesie miał zostać wycięty pas szerokości 3 km, co faktycznie byłoby jego unicestwieniem. Plany ministerstwa popierała miejscowa władza. Sprzeciwiał się im dziennikarz Michaił Beketow, który w 2007 r. rozpoczął wydawanie za własne pieniądze gazety „Chimkowska Prawda”. Krytykował w niej postawę miejscowych władz, w tym również brak ochrony lasu. W maju 2008 r. ktoś otruł mu psa i wysadził w powietrze samochód. Nie zaprzestał jednak swojej walki i doprowadził do ustanowienia strefy chronionej w lesie. Twierdził też, że za zamachami na jego życie stoi mer Chimek, Władimir Strelczenko. Ten pozwał go do sądu. W listopadzie 2008 r. znaleziono Beketowa pobitego do nieprzytomności. Lekarze zmuszeni byli amputować mu nogę i palce lewej ręki, stracił też mowę. Sprawców nie wykryto. Zaś w styczniu 2009 r. zamordowany został reprezentujący go adwokat, Stanisław Markielow.

O sprawie zrobiło się głośno. W ochronę lasu włączyli się liczni aktywiści i dziennikarze z Rosji. Zawiązano „Ruch dla obrony Chimkowskiego Lasu”. Również Ministerstwo Zasobów Przyrodniczych domagało się zmiany lokalizacji autostrady. W marcu tego roku sąd najwyższy zdecydował o wyłączeniu 150 ha lasu ze strefy chronionej i rozpoczęciu budowy. Na początku lipca rozpoczęła się wycinka. Obrońcy założyli obóz w lesie i starali się przeszkadzać w tych robotach. 23 lipca obóz został otoczony przez zamaskowanych ludzi. Wezwana milicja nie potrafiła zapobiec pobiciu obrońców przyrody i dwóch dziennikarzy. 5 dni później ok. 100-osobowa grupa obrońców lasu, wspierana przez mieszkańców, protestowała przed budynkiem administracji w Chimkach. Użyto kamieni i granatów dymnych.

4 listopada na podjeździe do swojego domu został dotkliwie pobity przez nieznanych sprawców kolejny dziennikarz zaangażowany w obronę lasu – Konstantin Fetisow. Bandyci skatowali go kijem bejsbolowym. Przeszedł trwającą 6 godzin operację. Rzeczniczka mera Chimek, Władimira Strelczenko, zasugerowała, że sam zaaranżował to pobicie, mimo że wszystko zostało nagrane przez kamerę monitorującą. Zatrzymany został też zaangażowany w sprawę dziennikarz gazety „Kommersant”, Oleg Kaszyn. 10 listopada rozpoczął się proces w sprawie o zniesławienie, który wytoczył Beketowowi mer Chimek. Dziennikarzowi-inwalidzie i niemowie grozi kara 3 tys. rubli. Jego prawnicy zapowiadają jednak, że będą walczyć o uniewinnienie swojego klienta w rosyjskich sądach, a jeśli trzeba, wniosą sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy premiera W. Putina, już w lipcu oświadczył, że Administracja premiera nie zamierza podejmować żadnych działań w sprawie Chimkowskiego Lasu, bo wszystko już zostało załatwione zgodnie z prawem.

Opracowanie: Radosław Szymczuk, Krzysztof Wojciechowski