Wieści ze świata
Kwitnące pustynie Kalifornii pod presją
W wielu zakątkach Kalifornii raz na kilka lat ma miejsce intensywny rozkwit rodzimej roślinności zielnej na terenach pustynnych i dzikich łąkach. Ten rozkwit uwarunkowany jest zimowymi opadami deszczu i śniegu. Na pustyniach zdarza się zaledwie raz na 10 lat.
Rodzime dzikie kwiaty zapewniają kluczowe siedliska dla zapylaczy, poprawiają stan gleby, pomagają zapobiegać erozji i utrzymują zdrowe ekosystemy.
Niestety presja urbanizacyjna, górnictwo, gatunki inwazyjne oraz zmiany klimatyczne mogą ostatecznie doprowadzić do zaniku tego unikatowego fenomenu przyrody.
Terenom tym zagrażają także projekty OZE, jak zajmujące dziesiątki tysięcy hektarów farmy fotowoltaiczne i wiatrowe. Tymczasem panele słoneczne można instalować na terenach już przekształconych (parkingi i dachy) zachowując te naturalne. W „Nature” opublikowano wyliczenia, że przykrycie 6500 km kanałów irygacyjnych w Kalifornii panelami słonecznymi zapewniłoby 13 gigawatów energii rocznie oszczędzając przy tym ponad 2 mln m3 wody, która mogłaby wyparować do atmosfery.
Naturalna roślinność terenów pustynnych i półpustynnych pełni również ważną rolę w sekwerstacji CO2 w glebie.
(„Vogue”)
Groźba skażenia rzeki Dniepr
Pod Kijowem nieznani sprawcy wrzucili do maleńkiego potoku Kozka około 3000 plastikowych karnistrów z chemikaliami. Do zdarzenia doszło na pograniczu wsi Blistawica i Łubianka, gdzie przepływa rzeka Bucza, dopływ Dniepru.
Według zastępcy prezesa Ukraińskiego Stowarzyszenia Ochrony Przyrody, Igora Artiemienko, który brał udział w oczyszczaniu cieku, wydarzenie to jest dywersją przeciwko miastu Kijów, a nawet Ukrainie, jako że ¾ narodu ukraińskiego pije wodę z rzeki Dniepr, do której spływają wody potoku Kozka i rzeki Bucza.
Wszczęto dochodzenie przeciwko sprawcom, a próbki skażonej wody przesłano od analizy.
(„Политнавигатор”)
Francuski bank Natixis zaprzestaje inwestować w wydobycie ekwadorskiej ropy
Decyzja banku Natixis jest wynikiem prowadzenia kampanii przeciwko powiązaniom handlowym przyczyniającym się do szkód w Amazonii. Raport rzeczników Stand.earth i Amazon Watch wymienił sześć europejskich banków, jako głównych finansistów eksportu ropy z Ekwadoru do rafinerii w USA. Natixis był jednym z nich.
Rdzenne społeczności w Amazonii opierają się presji przemysłu naftowego na ich terytoria, które stanowią część największego na świecie lasu deszczowego, który jest systematycznie niszczony przez przedsiębiorstwa zajmujące się wydobyciem surowców i rolnictwem.
Oprócz wyrębu lasów, przemysł naftowy jest odpowiedzialny za wycieki ropy, które skaziły lokalne rzeki będące kluczowym źródłem pożywienia i wody dla miejscowej ludności.
Natixis zapowiedział, że 7 kwietnia br. zmienił swoją oficjalną politykę i będzie teraz dążyć do „znacznego zmniejszenia” finansowania ekwadorskiej ropy w 2021 r., a wstrzyma finansowanie do kwietnia 2022 r.
Marlon Vargas, prezydent Konfederacji Rdzennych Narodów Ekwadorskiej Amazonii, powiedział, że decyzja Natixis jest wielkim krokiem naprzód i stanowi precedens dla pozostałych banków.
(Reuters)
Mokradła bronione w sądzie jako osoby prawne
Na Florydzie w hrabstwie Orange w listopadzie 2020 r. sieć strumieni, jezior i bagien otrzymało osobowość prawną. Teraz na tej podstawie hrabstwo wystosowało pozew sądowy przeciwko inwestycji polegającej na zabudowie deweloperskiej ponad 750 ha, z czego 23 ha to mokradła, a 13 ha to strumienie, które w wyniku budowy zostaną zasypane i zanieczyszczone. W pozwie stwierdzono, że inwestycja zakłóci hydrologię obszaru i naruszy prawa człowieka do czystej wody z powodu zanieczyszczeń spływających z nowych dróg i budynków.
Osiedle mieszkaniowe, znane jako „Meridian Parks Remainder Project” wymaga pozwolenia na budowę od miasta Orlando oraz pozwolenia na pogłębianie i nasypywanie od departamentu ochrony środowiska Florydy. Pozew stara się zablokować wydanie tego pozwolenia.
Sprawa ma szansę na wygraną, ponieważ na skutek presji urbanizacyjnej uległo zniszczeniu bardzo wiele mokradeł na Florydzie, zwłaszcza w ciągu ostatnich 30 lat.
(„The Guardian”)
Opracowanie: Tomasz Nakonieczny
TSUE nakazuje wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów
21 maja 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie o zastosowaniu środków tymczasowych zobowiązujących Polskę do natychmiastowego wstrzymania wydobycia węgla brunatnego z odkrywki Turów do czasu, aż TSUE rozstrzygnie, czy działalność odkrywki jest legalna w świetle prawa Unii Europejskiej. To efekt skargi, jaką rząd Republiki Czeskiej złożył 26 lutego br. w odpowiedzi na przedłużenie przez Polskę koncesji na wydobycie węgla w Turowie na kolejne 6 lat. Pomimo trwającego postępowania w kwietniu br. minister Michał Kurtyka przedłużył koncesję dla Turowa do czasu wyczerpania złoża, czyli do 2044 r. W obu przypadkach nie przeprowadzono ani konsultacji społecznych, ani odpowiednich ocen oddziaływania na środowisko, które są wymagane przez prawo UE.
Polska Grupa Energetyczna planuje rozbudowę tej kopalni, która ma prowadzić wydobycie w odległości 70 metrów od granicy z Czechami. Przeciwko rozbudowie dalszej eksploatacji złoża od wielu lat protestują lokalne społeczności w Czechach, Niemczech i w Polsce, oraz ruchy klimatyczne i organizacje społeczne. Kopalnia zagraża dostępowi do wody pitnej. Analizy ekspertów wykazały, że jej działanie już obniżyło poziom wód gruntowych o 100 metrów, a może on spaść o kolejne 20 m. Wydobycie węgla powoduje też zanieczyszczenie wody oraz osiadanie gruntów, które zagraża domom po czeskiej i niemieckiej stronie. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że węgiel brunatny jest też najbrudniejszym paliwem kopalnym, które nie tylko przyczynia się do katastrofy klimatycznej, ale powoduje groźne dla zdrowia zanieczyszczenie powietrza.
Właściciel kopalni PGE uchyla się od odpowiedzialności i ostrzega przed zapaścią regionu i pobawieniem tysięcy ludzi środków do życia, gdy tymczasem eksperci wskazują, że przejście z węgla brunatnego na OZE daje od 2 do 3 razy więcej miejsc pracy, niż rozbudowa zagłębia i elektrowni. Wymaga to jednak wdrożenia przemyślanego, kompleksowego planu transformacji. Polski rząd obwieścił, że nie będzie respektował orzeczenia Trybunału mimo, że naraża to Polskę na dotkliwe sankcje finansowe. Wstrzymanie wydobycia oznacza też problem dla pobliskiej elektrowni Turów, dla której funkcjonuje kopalnia. Elektrownia Turów, która pokrywa ok. 3% zapotrzebowania kraju na prąd, będzie musiała kupować węgiel z innego źródła.
Extinction Rebellion Belgium wyśmiewa PGE
Polska Grupa Energetyczna prowadzi w Brukseli i Pradze agresywną kampanię reklamową na rzecz kontynuacji wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Z billboardów PGE patrzy smutna dziewczynka i pyta: „Czemu chcecie odebrać mojej rodzinie źródło utrzymania? Zielony Ład, nie Ponury Ład. Turów 2044”. W odpowiedzi klimatyczni aktywności z ruchu Extinction Rebellion podmienili pytanie z plakatów na „Dlaczego nic nie zrobiliście, kiedy jeszcze był na to czas?” i „Dlaczego nie zostawicie paliw kopalnych w ziemi?”.
XR_Belgium napisali na Twitterze: „Jest to kolejny przykład na to, jak koncerny paliwowe przejmują naszą demokrację i narrację ruchu ekologicznego. I kolejny przykład tego, jak na to nie pozwalamy. Choć na pierwszy rzut oka plakat po lewej stronie mógłby wyglądać na popierający politykę klimatyczną, jest on częścią kampanii PR-owej promowanej przez polską państwową spółkę węglową @Grupa_PGE, której celem jest wydobycie węgla do 2044 roku. Przez ponad rok prowadzili nielegalną działalność wydobywczą w kopalni węgla kamiennego Turów. Zauważyliśmy, że ich reklamy są wszędzie wokół instytucji europejskich w Brukseli, zapłacili @EURACTIV – głównemu źródłu informacji czytanemu przez decydentów UE – za opublikowanie ich artykułu, a ich strona internetowa została przetłumaczona na pięć języków. Podczas gdy dotknięte społeczności i pracownicy tego sektora cierpią, zamiast zaprojektować wycofanie węgla, wydano ogromne sumy pieniędzy na wielką kampanię reklamową [wypowiedź złożona z kilku tweedów – przyp. red.]
W odpowiedzi PGE zamieściło tweeta, w którym przekonuje, że aktywiści nie rozumieją „szerszego obrazu sytuacji” i „prawdziwej motywacji” stojącej za skargą Czech do TSUE w sprawie odkrywki Turów. W świetle konieczności odejścia od węgla do 2030 r. rodzi się pytanie, kto nie rozumie szerszego kontekstu katastrofy klimatycznej.
(Twitter XR_Belgium)
Opracowanie: Diana Maciąga