Rżnięty kompromis Lasów Państwowych w sprawie Puszczy Białowieskiej – chcą o połowę zwiększyć strefy wycinek
W lipcowym „Głosie Białowieży” obwieszczono (żeby nie napisać „objawiono”) koniec konfliktu o Puszczę Białowieską. „Zespół ekspertów” przygotował projekt, który zakończy trwający od lat impas w sprawie najcenniejszego lasu europejskiego. Choć już przy pierwszym zdaniu tego artykułu powinna zapalić się nam czerwona lampka. Dowiadujemy się z niego bowiem, że zespół ten został powołany przez Andrzeja Józefa Nowaka, dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Zespół miał składać się z przedstawicieli różnych środowisk: leśników, naukowców, samorządowców a nawet organizacji przyrodniczych. Szybko się jednak okazało, że był to zespół z od góry założoną tezą, a nawet z elementami miękkiej korupcji, dlatego zaproszenia nie przyjęły organizacje, a większość naukowców wycofała się po pierwszych posiedzeniach (o szczegółach prac zespołu mówi w wywiadzie, publikowanym na kolejnych stronach naszego miesięcznika, prof. Bogdan Jaroszewicz).
Strefowanie
Autorzy artykułu w „Głosie Białowieży” – prof. Bogumiła Jędrzejewska i dr inż. Marek Ksepko – byli oczywiście członkami zespołu, a za najważniejsze osiągnięcie prac uznali nowy projekt strefowania Puszczy Białowieskiej.
Czym jest strefowanie? Otóż w momencie poszerzania obszaru Obiektu Światowego Dziedzictwa UNESCO na całą Puszczę Białowieską w 2014 r., polska strona przygotowała plan strefowania, czyli wyznaczenia obszarów, w których będą obowiązywały różne reżimy ochronne. Pozyskiwanie drewna miało być możliwe, przy pewnych ograniczeniach związanych z przyspieszeniem procesów tj. w celu renaturalizacji, jedynie w strefie IV.
Dla Parku Narodowego projekt przygotowali pracownicy parku, a dla pozostałej części – leśnicy. Warto też dodać, że sam pomysł poszerzenia granic Obiektu Światowego Dziedzictwa UNESCO wyszedł również od Lasów Państwowych.
Tymczasem po kilku latach te same Lasy Państwowe chcą dokonać korekty. W artykule nie jest to powiedziane wprost, ale analiza map nowej propozycji strefowania nie pozostawia złudzeń. Strefa IV, która dopuszcza pozyskiwanie drewna, ma zostać zwiększona o ponad 50% kosztem strefy III, gdzie pozyskiwanie drewna jest niedopuszczalne.
Zagubieni leśnicy
Już w samym projekcie padają często kuriozalne argumenty, które mają przemawiać za nowym strefowaniem. Na przykład zmiana ma być podyktowana faktem, że obecny plan charakteryzuje się „bardzo skomplikowanym przebiegiem granic stref, często trudnych do jednoznacznej identyfikacji w terenie”. Czyli leśnicy mają problem z poruszaniem się na obszarze, którym zarządzają? Brzmi to jak ponury żart, który można by skwitować propozycją zmiany zawodu, gdyby historia działalności Lasów Państwowych wobec Puszczy Białowieskiej i innych cennych lasów w Polsce nie była już nie tylko ponura, ale wręcz tragiczna.
Nie oddamy ani centymetra
Reakcja świata nauki była natychmiastowa i jednoznaczna. W piśmie z 26 września br. Komitet Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej PAN pisze do Minister Klimatu i Środowiska, Anny Moskwy, wprost: „(...) zdecydowanie negatywnie opiniujemy propozycję zmian strefowania Obiektu Światowego Dziedzictwa »Białowieża Forest« przygotowaną przez Biuro Urządzania Lasów i Geodezji Leśnej w Białymstoku na zlecenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, przewidującą drastyczne zwiększenie, o ponad 50%, powierzchni strefy dopuszczającej pozyskanie drewna (BULiGL, 2020). Zmiana ta może skutkować włączeniem do strefy pozyskania drewna obszarów, które według aktu renominacyjnego zawierają cenne przyrodniczo fragmenty Puszczy wymagające ochrony biernej. Niesie to również ryzyko stworzenia rozległych obszarów o zwiększonej ingerencji człowieka, co może utrudniać dyspersję organizmów występujących w strefach o wyższym reżimie ochronnym”.
Tego samego zdania jest trzydzieści organizacji przyrodniczych, które również wydały stanowisko wobec planów nowego strefowania, postulując wręcz powiększenie stref ochronnych, a nie ich uszczuplanie (zarówno list naukowców, jak i stanowisko organizacji pozarządowych publikujemy w całości na kolejnych stronach).
Trudno sobie wyobrazić, żeby UNESCO było odmiennego zdania, skoro zwiększona ma zostać ingerencja w Obiekt Światowego Dziedzictwa, co bez żadnych wątpliwości będzie naruszało wyjątkową wartość uniwersalną (outstanding universal value), czyli charakterystyczne cechy Puszczy Białowieskiej, dla których wpisano Puszczę na listę UNESCO. Może to grozić w pierwszej kolejności wpisaniem Puszczy Białowieskiej na listę Obiektów Światowego Dziedzictwa w zagrożeniu, a nawet usunięciem z listy UNESCO. Dotąd trzy Obiekty Światowego Dziedzictwa zostały usunięte z listy UNESCO, w tym jeden z nich był obiektem przyrodniczym.
Skarb
Tymczasem wygląda na to, że ani rządzący, ani Lasy Państwowe nie rozumieją ogromnej wartości Puszczy Białowieskiej i jej obecności na liście UNESCO. Zamiast zwiększać wycinki, Lasy Państwowe mogłyby zaangażować swoje prężnie działające zespoły PR-owe do promowania najcenniejszego lasu europejskiego. Puszcza to bowiem unikat porównywalny do Parku Yellowstone. I właśnie taką marką jak Yellowstone powinna stać się Białowieża, w całości objęta granicami parku narodowego. Rządzący i zarządzający powinni wesprzeć rozwój turystyki, promować markę UNESCO i zapewnić ochronę przyrody Puszczy, bo da to trwałe miejsca pracy i będzie stymulować rozwój regionu. Najwyższy czas, aby dostrzec jakie korzyści płyną z Obiektu UNESCO i rozwinąć region pod kątem turystycznym, a nie pozyskania drewna. Wszak sprzedaż drewna to zyski dla Lasów Państwowych, a nie lokalnej społeczności. Odwołując się do słów Jana Gwalberta Pawlikowskiego, który pisał o konieczności ochrony Tatr przed ingerencjami i inwestycjami, można porównać traktowanie przez Lasy Państwowe wycinkami Puszczy Białowieskiej do robienia worków na ziemniaki z płócien Matejki.
Strategia faktów dokonanych
Artykuł w „Głosie Białowieży” i sposób jego prezentowania decydentom, to strategia faktów dokonanych. Tak, jakby już wszystko zostało ustalone i lada dzień będzie wdrażane. Tymczasem droga do tego daleka. Sprzeciw środowiska naukowego i organizacji pozarządowych jest zdecydowany. Wkrótce podobny głos wybrzmi z siedziby UNESCO.
Zachowanie Lasów Państwowych jest znowu bezczelne, pozorujące tylko współpracę z innymi grupami społecznymi, a w rzeczywistości – jak zawsze – lekceważące głos nauki i społeczeństwa. Leśnicy biorą pod uwagę tylko własny interes, a nie dobro społeczne, że o dobru przyrodniczym nawet nie wspomnę, bo to wartość od dawna obca temu przedsiębiorstwu pozyskiwania drewna.
Perfidia działań jest jeszcze poważniejsza – projekt nowego strefowania został bez wątpienia zrobiony na zlecenie Lasów Państwowych. Świadczy o tym fakt, że w nowych, niezaopiniowanych jeszcze przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Białymstoku Planach Urządzenia Lasu dla Nadleśnictwa Białowieża, do wycinki wskazano drzewostany ze strefy III, gdzie dotąd ciąć nie było można. Czyli leśnicy przyjęli już za pewnik wprowadzenie nowego strefowania, czym w jawny sposób kierują na kurs kolizyjny z UNESCO, które w 2017 r. w czasie sesji w Krakowie jasno stwierdziło, że niedopuszczalne jest prowadzenie gospodarki leśnej w strefie III. Czyżby planem Lasów Państwowych było skreślenie Puszczy Białowieskiej z listy Obiektów Światowego Dziedzictwa?
Zaproponowany kompromis według Lasów Państwowych ma cechy z anegdoty o Stalinie, który częstowany przez dziecko cukierkiem uderzył je – a przecież mógł zabić! Tak samo Lasy Państwowe zwiększają „tylko” o 50% strefę cięć w Puszczy Białowieskiej, a mogłyby wyrżnąć ją w pień. Najwyższy czas na zmianę skompromitowanego zarządcy polskich lasów, a dla Puszczy – najwyższy czas na objęcie w całości granicami parku narodowego.
Alan Weiss