DZIKIE ŻYCIE

Żeby Puszcza była Puszczą. Historyczna szansa dla Puszczy Białowieskiej?

Alan Weiss

Kiedy w listopadzie 2022 r. ukazywał się numer „Dzikiego Życia” z okładkowym tematem dotyczącym Puszczy Białowieskiej, sprawy wyglądały dramatycznie źle dla najcenniejszego lasu europejskiego. Leśnicy wraz z Ministerstwem Klimatu i Środowiska szykowali nowy plan strefowania UNESCO dla Puszczy, skazując wiele ponadstuletnich drzewostanów na wycinkę. Poza tym Puszczy groziły: usunięcie ponad czterech tysięcy drzew w najstarszym puszczańskim rezerwacie pod ścieżkę rowerową czy zabudowa polany białowieskiej panelami fotowoltaicznymi. Ponadto zapora na granicy polsko-białoruskiej przecinała kluczowe korytarze migracyjne. Nieco ponad rok później perspektywa jest zgoła inna. Choć droga do skutecznej i trwałej ochrony całej Puszczy Białowieskiej może być długa i wyboista.

Naukowcy, przyrodnicy, prawnicy i politycy po posiedzeniu senackiej Komisji Klimatu i Środowiska, na której przedstawiano i dyskutowano projekt ustawy chroniącej całą Puszczę Białowieską jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. Fot. Cezary Kowalski
Naukowcy, przyrodnicy, prawnicy i politycy po posiedzeniu senackiej Komisji Klimatu i Środowiska, na której przedstawiano i dyskutowano projekt ustawy chroniącej całą Puszczę Białowieską jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. Fot. Cezary Kowalski

Pierwszym krokiem dla zmian były wybory parlamentarne. Kolejnym – otwartość nowych władz na zmiany. Dlatego 13 lutego br. zespół naukowców, przyrodników, prawników i polityków przedstawił w Senacie projekt ustawy chroniącej całą Puszczę Białowieską jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Puszcza Białowieska trafiła na listę UNESCO w 1979 r., ale nie doczekała się dotąd ustawowych regulacji. Przedstawiony teraz projekt wprowadza najwyższe standardy ochrony przyrody na terenie całej Puszczy. Ustanawia on także jednego zarządcę potrzebnego do zharmonizowanej ochrony tego lasu, a dzięki zagwarantowaniu finansowania zapewnia regionowi możliwość rozwoju turystyki w oparciu o markę UNESCO.

Dlaczego Puszcza?

Na konferencji poprzedzającej wspomnianą senacką Komisję Klimatu i Środowiska, a i na samej komisji, wyjaśniano szczególny przypadek Puszczy zarówno w perspektywie przyrodniczej, zarządzania nią i legislacji.

Badania opinii publicznej IPSOS ze stycznia 2024, przeprowadzone na zlecenie Pracowni na rzecz Wszystkich Istot
Badania opinii publicznej IPSOS ze stycznia 2024, przeprowadzone na zlecenie Pracowni na rzecz Wszystkich Istot

Prof. Michał Żmihorski, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków w PAN w Białowieży, mówił o unikalności Puszczy Białowieskiej, która od tysięcy lat rządzi się przede wszystkim prawami przyrody. Bogactwo choćby gatunków ptaków w Puszczy jest większe niż w całej Wielkiej Brytanii. Tym niemniej zniszczenia po masowych wycinkach w 2017 r. są ogromne. Z ponad 200 tys. wyciętych drzew – jak obrazowo tłumaczył prof. Żmihorski – można by zrobić kładkę z Warszawy do Pekinu. Była to też jego zdaniem największa dewastacja przyrodnicza w Polsce po 1989 r.

Głos zabrał również prof. Bogdan Jaroszewicz, od 2005 r. kierownik Białowieskiej Stacji Geobotanicznej Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, w latach 1992-2005 pracownik Białowieskiego Parku Narodowego, gdzie w okresie 2001-2005 pełnił funkcję zastępcy dyrektora parku. Mówił on, że w Europie mamy tylko siedem leśnych obiektów z listy UNESCO, ale Puszcza Białowieska jest jedynym lasem nizinnym mieszanym na tej liście. Jest to więc unikat w skali światowej. Dlatego prof. Jaroszewicz nie pierwszy już raz pytał, dlaczego w Polsce nie chronimy w takim samym stopniu naszego dziedzictwa naturalnego, jak to ma miejsce w przypadku dziedzictwa kulturowego?

Adwokatka Karolina Kuszlewicz tłumaczyła inne względy, dla których to właśnie dla Puszczy Białowieskiej został napisany projekt ustawy: „Nie ma w Polsce poza Puszczą Białowieską innego obiektu światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO, który wykraczałby poza teren parku narodowego, a co za tym idzie miał wielu zarządców o często sprzecznych interesach. Dlatego konieczne jest uwzględnienie tego specjalnego statusu Puszczy w dedykowanej jej ustawie, aby wprowadzić spójny system zarządzania. Puszcza Białowieska zyskuje trwałą ochronę na całym swoim wyjątkowym terenie, w postaci zachowania naturalnych procesów przyrodniczych i rzadkich, cennych gatunków roślin i zwierząt. Społeczeństwo zaś dostaje gwarancję, że państwo wreszcie jednoznacznie stanęło po stronie tego bezcennego lasu. Ustawa puszczańska to rozwiązanie kompleksowe, oparte na najwyższych standardach ochronnych UNESCO, które kładzie kres wszelkim zakusom, by Puszczę eksploatować”.

Radosław Ślusarczyk podczas konferencji w Senacie. Fot. Cezary Kowalski
Radosław Ślusarczyk podczas konferencji w Senacie. Fot. Cezary Kowalski

Zarządzanie Puszczą

Obecnie Puszcza Białowieska ma czterech zarządców: władze Białowieskiego Parku Narodowego oraz trzy nadleśnictwa – Browsk, Białowieża i Hajnówka. Mimo że od lat te trzy nadleśnictwa są nierentowne, to funkcjonują dzięki dopłatom z Funduszu Leśnego, które są kilkukrotnie większe niż całkowity przychód Białowieskiego Parku Narodowego, finansowanego także z budżetu państwa. Tylko w 2021 r. puszczańskie nadleśnictwa otrzymały 29,7 mln zł, a BPN jedynie 11 mln zł. Te niemal 30 mln zł to więcej niż suma wszystkich dopłat do działalności parków narodowych ze środków Funduszu Leśnego w tym samym roku.

Co to znaczy? Na pensje tutejszych leśników składają się dorodne buki, dęby, jodły i graby wycinane i sprzedawane przez inne nadleśnictwa w cennych lasach Polski.

Do tego Lasy Państwowe od końca 2021 r. nie mogą prowadzić gospodarki leśnej w Puszczy. Jest to wynik pozwu cywilnego, jaki skierowała Pracownia na rzecz Wszystkich Istot przeciwko puszczańskim nadleśnictwom po nielegalnej dewastacji w Puszczy Białowieskiej. Pozew dotyczył zaniechania przez Lasy Państwowe naruszenia środowiska, podjęcia środków zapobiegawczych i przywrócenia stanu zgodnego z prawem.

Sąd dostrzegł zagrożenia jakie dla przyrody Puszczy niosą działania Lasów Państwowych dlatego postanowieniem z dnia 8 listopada 2021 r. zakazał Nadleśnictwom Białowieża, Browsk i Hajnówka wycinki drzew.

Prof. Bogdan Jaroszewicz w czasie konferencji w Senacie. Fot. Cezary Kowalski
Prof. Bogdan Jaroszewicz w czasie konferencji w Senacie. Fot. Cezary Kowalski

Około 120 leśników z Puszczy jest więc obecnie najlepiej opłacanymi bezrobotnymi w Polsce. Oczywiście choć zabezpieczenie przed wycinkami jest tymczasowe, to pokazuje dobitnie i wbrew twierdzeniom Lasów Państwowych, że Puszcza radzi sobie znakomicie bez gospodarki leśnej. Co więcej – zakaz cięć potwierdza, że leśnicy nie są kompetentni do zarządzania tym wyjątkowym lasem. Lasy Państwowe postrzegają Puszczę przez pryzmat surowca i kubików drewna do pozyskania, tymczasem Puszcza Białowieska jest unikatowa i tylko objęcie całej jej powierzchni trwałą ochroną zapewni temu miejscu bezpieczną przyszłość.

Przygotowany projekt ustawy puszczańskiej zakłada, że tutejsze nadleśnictwa przestają pełnić swoją funkcję, ale leśnicy zyskują gwarancję zatrudnienia w Obiekcie UNESCO lub w pobliskich nadleśnictwach. Finansowanie nie zmieniałoby się – pieniądze pochodziłby, jak dotąd z Funduszu Leśnego, tyle że zmieniłby się ich cel – z wycinania najcenniejszego lasu na jego ochronę.

Jak pokazują masowe wycinki z 2017 r., to właśnie funkcjonowanie na terenie Puszczy różnych zarządców o przeciwstawnych interesach komplikuje zarządzanie tym terenem i uniemożliwia ochronę naturalnych procesów przyrodniczych na terenie całej Puszczy Białowieskiej. Ustawa upraszcza tę sytuację wprowadzając jednego zarządcę i jeden nadrzędny cel funkcjonowania obiektu – ochronę wyjątkowej uniwersalnej wartości Puszczy, przy gwarancji dostępności obiektu dla ludzi.

Co zyskają mieszkańcy i mieszkanki oraz samorządy okolicznych miejscowości?

Na wspomnianej senackiej Komisji Klimatu i Środowiska głos zabierały również osoby mieszkające w regionie Puszczy Białowieskiej. Jedną z nich była Agnieszka Jakoniuk, mieszkanka Hajnówki ze starej, puszczańskiej rodziny: „Wiem, jak ciężko moi przodkowie musieli pracować na utrzymanie bytu. Ja jestem pierwszym pokoleniem, które miało możliwość pójść na studia i nie pracować tak okrutnie ciężko, w trudnych warunkach w lesie. Bardzo cieszy mnie to, że temat ochrony Puszczy powrócił, bo wraz z nim powrócił temat tego, w jakim potwornym napięciu żyją lokalni mieszkańcy. Jestem całym sercem za ochroną Puszczy i bardzo bym chciała, by samorządowcy nie wypowiadali się tak arbitralnie, o tym, że wszyscy mieszkańcy chcą posprzątania tego lasu, bo lasu posprzątać się nie da, bo to nie jest pokój czy salon. To jest naturalny ekosystem, w którym przyroda rządzi się swoimi prawami i jeżeli mamy ten ostatni skrawek lasu naturalnego to powinniśmy się nad nim pochylić, cieszyć się z tego, że go mamy. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że nasz region wyludnia się bardzo szybko. Wszystkie dzieci z Hajnówki po prostu wyjechały, bo nie widzą dla siebie rozwoju. Wyjechały nie dlatego, że nie mogą pracować jako pilarze, tylko atmosfera jest wroga i podsycana przez osoby piastujące władze. Mam bardzo duże życzenie, żeby w końcu nasze władze przestały podsycać konflikt pomiędzy mieszkańcami i wypowiadać się arbitralnie w imieniu wszystkich – to jest moje ogromne marzenie”.

W podobnym duchu wypowiadała się również Grażyna Chyra, mieszkanka Białowieży, przewodniczka po parku narodowym i Puszczy Białowieskiej: „Jestem niesamowicie poruszona, że temat powraca. Mamy konkretną propozycję, która może zakończyć napięcia i konflikt. Popieram ten projekt z całego serca i życzyłabym sobie, żeby możliwie szybko i sprawnie przeszedł całą drogę legislacyjną i żebyśmy wszyscy w końcu mogli się cieszyć trwałym, stabilnym rozwiązaniem – tego właśnie potrzebujemy lokalnie w Puszczy Białowieskiej. Chciałabym też zwrócić uwagę na to, jak mówimy o Puszczy i zamienili słowo gospodarowanie na udostępnienie. Obiekt Światowego Dziedzictwa wymaga odpowiedniego udostępnienia i to może zapewnić tylko jedna, spójna instytucja”.

Adwokatka Karlina Kuszlewicz podczas konferencji w Senacie. Fot. Cezary Kowalski
Adwokatka Karlina Kuszlewicz podczas konferencji w Senacie. Fot. Cezary Kowalski

Jak się okazuje marka UNESCO to większy zysk dla ludzi niż dla przyrody. Samorządy zyskają na wdrożeniu projektu ustawy w stosunku do obecnej sytuacji. Projekt proponuje bowiem większe niż obecnie wpływy do samorządów na poziomie 150% stawki podatku leśnego. Obecne wpływy z tego tytułu dla gminy Narewka wynoszą 1,2 mln zł; dla gminy Białowieża: 0,875 mln zł; Hajnówka: 0,946 mln zł.

Samorządy miałyby także otrzymywać 50% wpływów z udostępniania obiektu turystom (sprzedaż biletów). To całkowicie nowe środki. Im bardziej Puszcza będzie wypromowana tym więcej wpływów trafi do kas gmin. Dla przykładu Tatrzański Park Narodowy w zeszłym roku odwiedziło 4,3 mln turystów. Cena jednorazowego biletu to koszt 8 zł. Gdyby Puszczę odwiedziło o połowę mniej turystów niż TPN, to puszczańskie gminy mogłyby liczyć na dodatkowe 6 mln zł co roku.

Szansę dostrzegają przedsiębiorcy z Białowieży, jak choćby Sławomir Droń, który na prezentacji ustawy mówił, że „dzięki temu projektowi skorzystają mieszkańcy. Od 2017 r. wszystkie przekazy medialne były negatywne – wycinka, harvestery, dziesięć miesięcy zamknięcia biznesu turystycznego, potem zdjęcia z płotem i rosomakami. Marka Puszczy Białowieskiej została zdeprecjonowana. Objęcie teraz ochroną całej Puszczy Białowieskiej pod marką UNESCO może być kołem zamachowym dla rozwoju całego regionu, nie tylko turystycznego. Są potrzebne odważne decyzje administracyjne i trzeba je podjąć”.

Poza tym przygotowana ustawa, poza wsparciem rozwoju turystyki i większymi niż obecnie wpływami do budżetów gmin, zapewnia zwiększenie wynagrodzeń obecnych pracowników BPN. Stanowi także gwarancję zatrudnienia dla pracowników nadleśnictw, które przestaną pełnić swoją funkcję.

Dostęp do drewna i pożary

Niewątpliwie część mieszkańców z rejonu Puszczy ma wątpliwości i zastrzeżenia, co do projektu. Jedną z najczęściej podnoszonych obaw jest dostęp do drewna. Tymczasem mimo że od 2017 r. w Puszczy nie można prowadzić wycinek, to surowiec jest dostępny na rynku. Jest on nawet tańszy niż w innych częściach Polski. Projekt nie zmienia tego stanu rzeczy. Ścięcie drzew będzie dopuszczalne z uwagi na bezpieczeństwo. Warto też pamiętać, że z masowej wycinki drzew w 2017 r. drewno nie trafiało na lokalny rynek, lecz było wywożone poza region. Mało tego, większość pracy wykonywały firmy i pracownicy z innych części Polski.

Kolejny lęk podsycany (zresztą nie pierwszy już raz) przez leśników to zagrożenie pożarowe. Tymczasem Puszcza Białowieska dzięki swojej naturalności jest lasem o najniższym zagrożeniu pożarowym. Co ciekawe takie zagrożenie mogą jednak zwiększyć postulowane przez nadleśnictwa działania. Na przykład usuwanie martwych świerków nie doprowadzi do spadku ryzyka pożarowego, ponieważ znaczenie wielkogabarytowego martwego drewna dla wywołania pożaru i jego rozprzestrzeniania jest znikome. Co więcej, takie działanie to wręcz zwiększenie ryzyka pożarowego z uwagi na pojawienie się na dnie lasu dużych ilości aktywnej ogniowo drobnicy (gałęzie, kora) oraz zniszczenie spontanicznego odnowienia drzew liściastych, ograniczającego rozwój łatwopalnych traw i paproci. Po trzecie – leżące na dnie lasu martwe drewno istotnie zwiększa retencję wody w ekosystemach leśnych. A zatem postulowane przez LP usuwanie martwego drewna prowadzi do przesuszenia gleby i powoduje wzrost zagrożenia pożarowego. Dowodem na to są statystyki z ostatnich lat, w których wyraźnie widać spadek liczby pożarów w Puszczy w okresie, gdy obowiązuje zakaz prowadzenia gospodarki leśnej.

Sławomir Droń przedsiębiorca i mieszkaniec Białowieży. Fot. Cezary Kowalski
Sławomir Droń przedsiębiorca i mieszkaniec Białowieży. Fot. Cezary Kowalski

Zamach i wywłaszczenia?

Nie jest to też zamach na kasę leśników, jakby chcieli niektórzy. Leśnicy nie mają przecież własnego majątku. Zarządzają majątkiem wszystkich Polek i Polaków, jakim są lasy. W 2023 r. Lasy Państwowe uzyskały 15,6 mld przychodu. Dochodowe użytkowanie lasów musi przełożyć się na godne finansowanie Puszczy i ochronę przyrody.

Z kolei część mediów podniosła kwestię wywłaszczeń – alarmując, że projekt zakłada wywłaszczenia ziemi dla powiększenia obszaru Puszczy. Trudno nie odczytywać tego jako klikbajtową sensację i dezinformację. Nic takiego nie będzie miało miejsca. Podobne przepisy funkcjonują już obecnie dla Białowieskiego Parku Narodowego i wynikają z przepisów ustawy o ochronie przyrody (art. 7 ustęp 2). Nie powoduje to żadnych wywłaszczeń. Przepis ten trzeba czytać w kontekście zapisów ustawy. Zgodnie z projektem Obiekt powoływany jest wyłącznie w granicach Białowieskiego Parku Narodowego i trzech puszczańskich nadleśnictw, a więc nie wykracza poza własność skarbu państwa. Obiekt osiągać będzie swoje cele (zapewnienie trwałości procesów naturalnych, ochrona bioróżnorodności) wyłącznie na tych terenach. Ustawa nie ingeruje we własność prywatną. Regulacje UNESCO w żaden sposób nie ograniczają rozwoju bazy turystycznej zlokalizowanej w puszczańskich miejscowościach – te regulowane są planami przestrzennymi.

Dialog i konsultacje

Warto podkreślić, że projekt ten to propozycja przygotowana przez przedstawicieli Senatu we współpracy z naukowcami, przyrodnikami i prawnikami. Projekt na tym etapie nie jest wiążący i stanowi punkt wyjścia do dyskusji o potrzebach mieszkańców, samorządów i ochrony przyrody. Projekt będzie przedmiotem oficjalnych konsultacji (społecznych i samorządowych) w momencie, w którym stanie się projektem skierowanym przez rząd do Sejmu. W interesie samorządów jest wykorzystanie toczącej się dyskusji tak, by jak najlepiej zadbać o rozwój społeczny i gospodarczy regionu, negocjując np. wysokość wpływów do budżetów gmin, a nie torpedowanie projektu. Projekt przejdzie pełną drogę legislacyjną, co znaczy, że każda uwaga i wniosek zostanie rozpatrzony.

Nie można jednak zapomnieć, że Puszcza Białowieska, to dziedzictwo światowe, skarb wszystkich Polek i Polaków. Dlatego prawo do głosu nie powinni mieć tylko mieszkańcy wokół Puszczy. Jak ważne jest to miejsce dla polskiego społeczeństwa świadczą wyniki badań opinii publicznej zlecone przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot firmie IPSOS ze stycznia 2024 r. Aż 89% ankietowanych opowiedziało się za objęciem ochroną całego obszaru Puszczy Białowieskiej. Respondenci w wieku 15 lat i więcej na pytanie „Czy jest Pan(i) za objęciem ochroną całego obszaru Puszczy Białowieskiej?” odpowiedź „zdecydowanie tak” wskazali 50%; „raczej tak” – 39%. Zaledwie 1,9% odpowiedziało „zdecydowanie nie” a „raczej nie” – 4%. Odpowiedź „trudno powiedzieć” wskazało 5,1%.

Senacka Komisja Klimatu i Środowiska – prezentacja projektu ustawy chroniącej całą Puszczę Białowieską jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. Fot. Archiwum Pracowni
Senacka Komisja Klimatu i Środowiska – prezentacja projektu ustawy chroniącej całą Puszczę Białowieską jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. Fot. Archiwum Pracowni

Świat patrzy i reaguje

Wiceminister Klimatu i Środowiska, Mikołaj Dorożała, obecny na prezentacji projektu ustawy dla Puszczy mówił, że po stronie Lasów Państwowych jest wola zmiany w obszarze Puszczy Białowieskiej z uwagi na jej specjalny status. Ministerstwo zadeklarowało chęć zapoznania się z projektem i będzie szukało synergii i koniecznego dialogu o Puszczy Białowieskiej.

Kilka dni później Dorożała dodawał, że wypracowanie trwałej ochrony dla Puszczy jest konieczne, ponieważ status Obiektu Światowego Dziedzictwa jest zagrożony.

Słowa Dorożały nie są chwytem retorycznym albo czarnowidztwem, które miałoby uzasadniać podejmowane działania ochronne. Puszcza Białowieska jako ogólnoświatowe dziedzictwo jest pod baczną obserwacją. Świadczą o tym interwencje Unii Europejskiej i UNESCO. Na początku lipca 2017 r. komitet UNESCO podjął decyzję w sprawie Puszczy Białowieskiej, która wskazała, że działania Lasów Państwowych w Puszczy grożą utrzymaniu przez nią statusu Światowego Dziedzictwa i zobowiązało Polskę do wstrzymania cięć w strefach, w których powinny być chronione naturalne procesy. Następnie w 2018 r. zapadł wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazujący wstrzymanie wycinek. Warto też wspomnieć o zeszłorocznym wyroku TSUE, który nakazał głębokie reformy zarządzania lasami w Polsce, ponieważ łamana jest dyrektywa siedliskowa, a organizacje ochrony przyrody pozbawione są możliwości Zaskarżania Planów Urządzenia Lasów do sądów.

W kwietniu zeszłego roku ukazał się z kolei raport misji Komisji PETI Parlamentu Europejskiego w Puszczy Białowieskiej. Misja ta odbyła się we wrześniu 2022 r. a dotyczyła wycinek w Puszczy Białowieskiej z 2017 r. oraz braku zagwarantowania polskiemu społeczeństwu prawa do sądu w zakresie skarżenia wadliwych i bezprawnych PUL-i. Misja była efektem m.in. petycji zainicjowanej przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot. Wnioski z raportu były miażdżące dla Lasów Państwowych:

  1. Zarządzanie Puszczą Białowieską powinno być prowadzone w oparciu o wiedzę naukową i wymogi ochrony przyrody w celu spełnienia wymogów dyrektywy ptasiej i siedliskowej oraz zapewnienia zgodności z postanowieniami planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 „Puszcza Białowieska”. W związku z tym jakakolwiek ingerencja w siedliska (np. drzewostany powyżej 100 lat) i gatunki chronione na podstawie tego planu, związana z realizacją PUL-i na lata 2021-2032 oraz innych planów zagospodarowania Puszczy Białowieskiej, jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej.
  2. Gospodarka lasami publicznymi powinna być prowadzona na podstawie PUL-i podlegających ocenie oddziaływania na środowisko. Wewnętrzne dokumenty administracyjne dotyczące lasów powinny podlegać kontroli i być publicznie dostępne. Pozyskiwanie drewna bez takich planów jest niedopuszczalne w świetle naruszenia prawa Unii Europejskiej.
  3. Gospodarka lasami publicznymi w Polsce wymaga dostosowania prawa krajowego do dyrektyw europejskich w zakresie zapewnienia ścisłej ochrony gatunków roślin, zwierząt i grzybów oraz ochrony siedlisk. Należy zagwarantować publiczny dostęp do wymiaru sprawiedliwości w zakresie zaskarżania przed sądami krajowymi decyzji zatwierdzających PUL-e. Należy zapewnić dostęp do informacji, publiczne uczestnictwo w procesie decyzyjnym i dostęp do wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska.

Był to jasny i dosadny sygnał, że nie ma zgody na osłabianie ochrony Puszczy Białowieskiej.

Tymczasem Lasy Państwowe i Ministerstwo Klimatu i Środowiska za poprzedniej kadencji polskiego parlamentu przygotowały projekt korekty stref ochronnych UNESCO. Miało to umożliwić prowadzenie gospodarki leśnej na dodatkowych 5 tys. hektarów strefy III (obejmującej m.in. drzewostany ponadstuletnie), dotychczas wyłączonej z gospodarki leśnej. Taka zmiana byłaby rażąco niezgodna z celem ochrony Puszczy Białowieskiej jako obiektu światowego dziedzictwa UNESCO (więcej o tej sprawie pisaliśmy w listopadowym numerze „Dzikiego Życia” z 2022 r.).

Poza tym pojawiały się również projekty PUL-i dla puszczańskich nadleśnictw na kolejną dekadę, które zakładały wycinki m.in. drzewostanów ponadstuletnich i siedlisk cennych gatunków takich jak np. sóweczka i włochatka. Przygotowanie tych projektów nie spełniono obowiązku właściwej oceny oddziaływania projektów PUL na obszar Natura 2000. Przyjęcie takich PUL-i byłoby niezgodne z wyrokiem TSUE z 2018 r. w sprawie Puszczy Białowieskiej.

Puszczańscy leśnicy wraz z politykami Zjednoczonej Prawicy nie tylko dokonali największej przyrodniczej katastrofy po 1989 r., czyli rzezi Puszczy, ale doprowadzili do poważnego ryzyka, jakim jest wpisanie Puszczy na listę obiektów w zagrożeniu. Puszczę przeciął płot i kilometry concertiny – ta inwestycja na granicy została przeprowadzona bez procedury oceny oddziaływania na środowisko i bez zapewnienia działań kompensujących.

Mimo zmiany władzy, Komitet UNESCO wezwał rząd Donalda Tuska do wprowadzenia pilnych działań naprawczych. Polska miała przygotować odpowiedzieć, w jaki sposób zamierza wypełnić zobowiązania i naprawić szkody wyrządzone Puszczy przez poprzedników.

Konferencja w Senacie na temat projektu ustawy dla Puszczy Białowieskiej. Fot. Cezary Kowalski
Konferencja w Senacie na temat projektu ustawy dla Puszczy Białowieskiej. Fot. Cezary Kowalski

Konsekwencje

Trudno się więc dziwić, że jeśli Polska ma zamiar wrócić na demokratyczną ścieżkę i liczyć się w Europie, powinna wprowadzić głębokie zmiany, jeśli chodzi o Puszczę, ale również o zarządzanie polskimi lasami. I to się zaczęło dziać. 100 lat ochrony przyrody w Polsce doprowadziło do objęcia ochroną tylko 1% lasów. Teraz w krótkim czasie z wycinek wyłączono kolejne 1,3%, a nowa władza zapowiada realizację postulatu przyrodników, w tym Pracowni – objęcia ochroną 20%. Odebrany Świętokrzyskiemu Parkowi Narodowemu fragment ze szczytem Łyśca, który poprzedni rządzący przekazali zakonowi oblatów, a powrócił w granice parku. Są też istotne zmiany personalne. Za jedną z ważniejszych można uznać wskazanie przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska prof. Bogdana Jaroszewicza na funkcję wicedyrektora Lasów Państwowych, odpowiedzialnego za ochronę przyrody w lasach.

Poza wprowadzeniem dedykowanej ustawy dla puszczy, konieczne jest również wyciągnięcie konsekwencji za rzeź Puszczy Białowieskiej z 2017 r. Nie żyje już wprawdzie ówczesny Minister Środowiska, Jan Szyszko, ale odpowiedzialni byli również ówczesny Generalny Dyrektor LP, Regionalny Dyrektor LP w Białymstoku oraz trzech nadleśniczych puszczańskich nadleśnictw.

Reminiscencje

Może się wydawać, że jesteśmy w historycznym momencie, kiedy to Puszcza Białowieska ma szansę być trwale chroniona na całym obszarze (polskiej części oczywiście). Tym niemniej trudno nie pamiętać o analogicznych momentach w przeszłości.

Poszerzenie Białowieskiego Parku Narodowego, w co może trudno dziś uwierzyć, postulował późniejszy rzeźnik Puszczy, Jan Szyszko, w swojej pierwszej kadencji bycia Ministrem Środowiska pod koniec lat 90. XX w. w rządzie Jerzego Buzka. Kiedy przyjechał z tym pomysłem do Białowieży w 2000 r. został wygwizdany i obrzucony jajkami.

Specjalny zespół w tej samej sprawie powołał też prezydent Lech Kaczyński. Później dwaj ministrowie z Platformy zapewniali, że już za chwilę Puszcza będzie lepiej chroniona. Za każdym razem sprawę tę zamiatano pod dywan. Także ustawa obywatelska „Oddajcie parki narodowi”, mająca uniezależnić tworzenie parków narodowych od zgody samorządów przepadła w Sejmie, choć pod projektem podpisało się ponad 250 tys. obywateli i obywatelek.

Jak będzie tym razem? Jesteśmy na początku procesu legislacyjnego, więc trzeba zakasać rękawy i być mocnym głosem dla, a nie na Puszczy.

Alan Weiss